Szef powstańców: Nie będzie czystki


Nowe władze libijskie nie pójdą w ślady Iraku i pozostawią na wysokich stanowiskach urzędników, którzy zerwali z reżimem Muammara Kaddafiego - pisze "El Pais", powołując się na szefa powstańczej Narodowej Rady Libijskiej Mustafę Dżalila.

Natomiast dla tych, którzy zajmowali wysokie stanowiska za czasów reżimu Kaddafiego i nie opuścili ich, nie będzie miejsca w przyszłości politycznej kraju Mustafa Dżalil

"Na wojsko można liczyć"

"El Pais" wskazuje też na zasadniczą różnicę między Irakiem a Libią, jeśli chodzi o sytuację w wojsku: "Wojsko, którym Kaddafi gardził, (...) w większości przeszło na stronę powstańców już w pierwszych dnia rewolucji. Można na nie liczyć przy odbudowie sił zbrojnych".

Jak pisze wysłannik "El Pais", w przekonaniu wielu Libijczyków przyszłość jest obiecująca: władze powstańcze przygotowują demokratyczną transformację, aby za 18 miesięcy przeprowadzić wybory.

Jednak nad Libią - dodaje - gromadzą się również chmury. Po 42 latach dyktatury "dżamahirii" (republiki ludowej) Kaddafiego nowa Libia, która ma być krajem "demokratycznym, konstytucyjnym i islamskim", jest państwem o prawie nieistniejących strukturach politycznych i społecznych.

Źródło: PAP