Miejsce, będące obecnie turystycznym rajem, ma mroczną historię. Co skrywa wyspa Sentosa, na którą zwrócone są oczy całego świata?
Dziś Sentosa, co w języku malajskim oznacza "spokój", stanowi popularny kierunek wyjazdów bogatych turystów, pragnących wypocząć w otoczeniu pięknej przyrody i zapierających dech w piersiach widoków. Oczywiście przy okazji korzystać z rozbudowanej, luksusowej infrastruktury, na którą składają się oprócz pięciogwiazdkowych hoteli także pola golfowe, kasyno, spa czy park rozrywki.
"Poza śmiercią"
Dzisiejszy wizerunek wyspy daleko odbiega jednak od jej niechlubnej historii. Jak zauważa "Time" obecna nazwa tego miejsca to dosyć "nowy wynalazek”. Zanim ją zmieniono w latach 70. XX wieku, wyspa znana była jako Palau Blakang Mati, co w lokalnym języku oznacza "poza śmiercią”.
Powstało wiele teorii w związku z tą mroczną nazwą, które wiążą ją m.in. z legendami o piratach, rozlewem krwi oraz nadprzyrodzonymi "wojowniczymi duszami”, które miały zamieszkiwać wyspę i jej okolicę - pisze brytyjski dziennik.
We wczesnym okresie kolonializmu (początek XIX wieku) na Sentosie wybuchła epidemia nieznanej wówczas choroby - malarii. W jej wyniku zmarła większość mieszkańców tej niewielkiej wyspy. Jej populacja do roku 1848 spadła z 60 do zaledwie dwóch gospodarstw domowych, pozostawiając ją niemal całkowicie wyludnioną.
Krwawa okupacja
W 1942 roku Singapur został podbity przez Japonię, co zapoczątkowało lata brutalnej i krwawej okupacji. W tym okresie wyspa pełniła m.in. funkcję obozu dla jeńców wojennych. Przez trzy lata piaski miejscowych plaż przesiąkały krwią straconych w masowych egzekucjach chińskich cywili i żołnierzy.
Jak pisze "Times” celem tych krwawych aktów było "oczyszczenie” Singapuru z obywateli Państwa Środka i zapewnienie sobie ścisłej kontroli nad mieszkańcami azjatyckiego państwa-miasta.
Brutalne rządy Japończyków zakończyły się wraz z przegraną Japonii w drugiej wojnie światowej w 1945 roku.
Transformacja wyspy
Pomysł na przekształcenie wyspy w kurort turystyczny narodził się w cztery lata po uzyskaniu przez Singapur niepodległości w 1969 roku. Zaczęto od zmiany niezbyt zachęcającej nazwy, na taką, która będzie wzbudzać pozytywne emocje. Lata 70. i 80. ubiegłego wieku to czas transformacji wyspy. Wtedy zbudowano kolejkę linową i most łączące Sentosę ze stałym lądem.
Już wkrótce jednak na wyspie miało dojść do kolejnej tragedii. W 1983 roku jeden z wagonów kolejki linowej zderzył się z tankowcem. W katastrofie zginęło wówczas siedem osób.
Wydarzenie to wpłynęło negatywnie na wizerunek wyspy, powodując w kolejnych latach znaczny spadek odwiedzających ją turystów. To nie powstrzymało jednak władz w Singapurze przed dalszymi inwestycjami w infrastrukturę turystyczną na Sentosie. W 2002 roku rząd przeznaczył na ten cel ponad dwa miliardy dolarów.
Zwieńczenie transformacji wyspy w popularny kurort wypoczynkowy miało miejsce w 2010 roku, kiedy otwarto na niej kasyno oraz park rozrywki. Obecnie, każdego roku, odwiedza ją kilkanaście milionów turystów.
W nowej roli
Dziś w nocy czasu polskiego na Sentosę zwrócone zostaną oczy całego świata. Tym razem turystyczna wyspa stanie się teatrem wielkiego politycznego widowiska. Za kilka godzin w hotelu Capella odbędzie się długo wyczekiwane spotkanie Kim Dzong Una i Donalda Trumpa - dwóch dotychczas śmiertelnych wrogów, którzy postanowili zasiąść wspólnie do stołu rozmów. Jednym z głównych tematów rokowań ma być denuklearyzacja Półwyspu Koreańskiego.
Znani z zamiłowania do luksusu przywódcy z pewnością znajdą coś dla siebie na "wyspie zabaw". Wśród wielu atrakcji, jakie ma do zaoferowania kurort, prezydent USA z pewnością nie odmówi sobie wizyty na miejscowym polu golfowym, uznawanym za jedno z najlepszych w Azji. Czy to właśnie bogactwo i luksus, jakimi ocieka Sentosa, przesądziły o tym, że właśnie tam odbędzie się historyczny szczyt? Ciekawe, czy Kim i Trump zdawali sobie sprawę, że pod ich grubą warstwą kryje się wyjątkowo tragiczna historia tego miejsca.
Autor: Monika Winiarska//plw / Źródło: Time, tvn24.pl