"Możemy potwierdzić, że otrzymaliśmy oczekiwane dokumenty od syryjskiego rządu dotyczące jego programu broni chemicznej" - głosi oświadczenie Organizacji ds. Zapobiegania Broni Chemicznej (OPCW). Sekretariat Techniczny organizacji "dokonuje inspekcji otrzymanych informacji".
Przekazanie danych wynika z przystąpienia Syrii do konwencji o zakazie broni chemicznej, do czego formalnie doszło 14 września. Było to związane z deklaracją Damaszku, że gotów jest oddać swój arsenał chemiczny pod kontrolę międzynarodową.
Przypuszcza się, że Syria posiada około 1 tys. ton toksyn chemicznych, m.in. sarinu i gazu musztardowego oraz drażniącego układ krwionośny i nerwowy gazu bojowego VX. Damaszek zgodził się zniszczyć je w ramach rosyjsko-amerykańskiego porozumienia, mającego zapobiec uderzeniu militarnemu USA na cele reżimu syryjskiego.
W poniedziałek ONZ potwierdziła w swoim raporcie, że w ataku na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia użyto sarinu. Dokument nie precyzuje, kto użył broni chemicznej przeciwko ludności cywilnej, ale USA, Wielka Brytania i Francja oskarżyły o atak reżim. Stany Zjednoczone zagroziły nawet interwencją w regionie.
Rosja wycofa poparcia dla Asada?
W sobotę szef administracji prezydenta Rosji Siergiej Iwanow zapowiedział, że Federacja wycofa swoje poparcie dla syryjskiego przywódcy Baszara el-Asada, jeśli nie wypełni warunków ultimatum i nie przekaże arsenału broni chemicznej pod kontrolę międzynarodową.
Jednocześnie Iwanow odciął się od ewentualnej interwencji państw Zachodu w regionie. Wyjaśnił, że nalot wzmocniłby jedynie rebeliantów łączonych z al-Kaidą.
Szef administracji zapowiedział, że po tym jak Syria ujawni swój chemiczny arsenał, ok. 2-3 miesięcy zajmie społeczności międzynarodowej zdecydowanie, ile czasu Asad potrzebuje na zniszczenie jej.
- Hipotetycznie rzecz biorąc, jeśli okaże się, że Asad oszukiwał, możemy zmienić swoje zachowanie - ostrzegł Iwanow.
Autor: pk//gak / Źródło: BBC News, Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA