W niedzielę w Chartumie, stolicy Sudanu, doszło do ataku na konwój humanitarny Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża. Zginęły dwie osoby, siedem zostało rannych.
"Konwój humanitarny, składający się z trzech pojazdów MKCK i trzech autobusów, wszystkie wyraźnie oznaczone emblematem Czerwonego Krzyża, miał ewakuować ponad stu cywilów z Chartumu do Wad Madani, kiedy został zaatakowany po pojawieniu się w obszarze ewakuacji" - napisała w oświadczeniu organizacja.
Czerwony Krzyż określił atak jako "celowy", ale nie wskazał, kto mógł za nim stać.
Sudańska armia poinformowała, że konwój znalazł się pod ostrzałem po tym, jak naruszył porozumienie, zbliżając się do jej pozycji obronnych, używając samochodu "należącego do rebeliantów". Tym mianem armia określa formacje Sił Szybkiego Wsparcia (RSF).
W oświadczeniu RSF oskarżyły wojska rządowe o przeprowadzenie niedzielnego ataku.
Wojna domowa
W Sudanie od 14 kwietnia trwają walki między armią a formacjami RSF. Obie te siły przeprowadziły razem zamach stanu w 2021 roku. Trwającą obecnie wojnę domową wywołał plan włączenia RSF do regularnej armii.
W wyniku konfliktu zbrojnego zginęły setki osób, a niemal 1,4 miliona Sudańczyków musiało opuścić swoje domy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Omer Erdem/Anadolu Agency via Getty Images