Co najmniej 48 osób zginęło po ataku islamistów na położone na wybrzeżu kenijskie miasto Mpeketoni - podaje Reuters. Świadkowie relacjonują, że walka trwała kilka godzin, a napastnicy podpalili wiele budynków. Przerażeni mieszkańcy uciekli do lasu.
Atak miał rozpocząć się ok. godz. 20.30 lokalnego czasu. Szef policji w leżącym niedaleko Witu - Hamaton Mwaliko - powiedział, że bojownicy ukradli vana i nim dostali się do Mpeketoni. Tam przeprowadzili atak na komisariat policji.
Portal kenijskiej gazety "Standard" podaje, że napastnicy ukradli tam broń i samochody, a sam budynek podpalili.
- Kilka hoteli płonie. Na razie nie wiemy, jakie są zniszczenia. Atakujący uciekli, ale ścigamy ich - powiedział Mwaliko.
Rzecznik kenijskiej armii Emmanuel Chirchir powiedział, że napastnicy wtargnęli na targ i zaczęli "strzelać do ludzi". - Napastnicy należą najpewniej do Al-Szabab - dodał.
BBC News zauważa, że miasto znajduje się w pobliżu wyspy Lamu, popularnego wakacyjnego kurortu, który wpisano na listę Światowego Dziedzictwa Unesco.
Radykałowie z Al-Szabab
Al-Szabab, sprawca większości zamachów w Kenii, to grupa radykalnej milicji islamskiej powiązana z Al-Kaidą. Terroryści operują głównie na terenie Somalii. W sierpniu 2011 roku siły Unii Afrykańskiej zmusiły Al-Szabab do wycofania się ze stolicy tego państwa, Mogadiszu, jednak islamiści nadal kontrolują znaczne obszary w środkowej i południowej części kraju.
Najbardziej spektakularną akcję komando przeprowadziło we wrześniu ubiegłego roku w centrum handlowym Westgate w Nairobi; zginęło wtedy 67 osób.
Autor: pk/kka / Źródło: BBC News, nation.co.ke, Reuters