Przeciwnicy obalonego prezydenta Kirgistanu Kurmanbeka Bakijewa wdarli się w czwartek na wiec z jego udziałem. Prezydencka ochrona zareagowała strzałami w powietrze. Nie ma informacji, by ktoś ucierpiał.
Na wiecu w Oszu zebrało się około tysiąca zwolenników Bakijewa. - Przyjechałem do Oszu, by powiedzieć wam prawdę o tragicznych wydarzeniach w zeszłym tygodniu w Biszkeku. Opozycja zagarnęła władzę i przejęła ją krwawo - mówił odsunięty od władzy prezydent.
Protest opozycji
Ale w Oszu protestowali też ludzie opozycji. Było ich ok. 3 tys. Zgromadzeni kilkaset metrów dalej, w pewnym momencie skierowali się w stronę prezydenckiego wiecu. Wtedy rozległy się strzały.
- Tłum w Oszu przeszkodził mu w przemówieniu. Krzyczeli: Precz z Bakijewem! Nie próbowali go zaatakować. Ochroniarze oddali strzały w powietrze - relacjonował szef MSW w rządzie tymczasowym powołanym przez opozycję, Bołot Szernijazow.
Natychmiast po strzelaninie kolumna z Bakijewem odjechała. Jak powiedział Szernijazow, obalony prezydent nie został ranny i wraca w kierunku Dżalalabadu.
Rozmowy z Rosją
Tymczasem rosyjskie media poinformowały, że z Bakijewem rozmawiał telefonicznie premier Rosji Władimir Putin. Nieco później informację tę potwierdził rzecznik prasowy premiera Rosji Dmitrij Pieskow, ale nie ujawnił szczegółów rozmowy, która miała odbyć się z inicjatywy Bakijewa.
Rozmowa odbyła się w środę późnym wieczorem.
Według rosyjskich mediów Putin spotkał się w środę z wiceszefem rządu tymczasowego powołanego przez kirgiską opozycję - Ałmazbekiem Atambajewem.
Przewrót po kirgisku
W zeszłym tygodniu, w następstwie gwałtownych starć milicji i demonstrantów w Biszkeku władzę przejął opozycyjny rząd tymczasowy. Prezydent Bakijew opuścił stolicę i schronił się na południu kraju. Nowe władze nie wykluczają negocjacji z obalonym prezydentem, lecz grożą też, że postawią go przed sądem.
Bakijew ogłosił, że jest gotów rozważyć swą dymisję, ale domaga się zapewnienia bezpieczeństwa sobie i swej rodzinie.
Źródło: PAP, lex.pl