Co najmniej dziewięć osób zginęło, a 30 zostało rannych próbując wejść na stadion w Nairobi, by obejrzeć mecz dwóch najpopularniejszych kenijskich drużyn piłkarskich Gor Mahia - AFC Leopards. W napierającym na bramy wejściowe tłumie wybuchła panika. Ludzie wzajemnie się tratowali.
- Kiedy tam dotarłem, zobaczyłem ludzi leżących jeden na drugim. Niektórzy leżeli przygnieceni przez metalowe barierki - opowiadał świadek Vivtor Opodo.
Otworzono za mało wejść?
Dyrektor generalny kenijskiej ligi Jack Oguda zapowiedział wszczęcie śledztwa mającego wyjaśnić przyczyny tragedii. Służby poinformowały jednak, że zdążono otworzyć jedynie dwie z czterech bram wejściowych.
Mecz został tymczasowo wstrzymany, ale po pewnym czasie wznowiono grę. Piłkarze Gor Mahia wygrali 1:0.
Na stadionie w Nairobii już po raz drugi doszło do wybuchu paniki. W 2005 roku jedna osoba zginęła podczas Pucharu Narodów Afryki, gdy drużyna Kenii miała grać z Marokiem.
Źródło: PAP, Reuters