Steinbach czeka na Święta


Święta Bożego Narodzenia to zdaniem Eriki Steinbach dobry czas do namysłu dla niemieckiego rządu. Gabinet Angeli Merkel miałby się wtedy zastanowić nad rozwiązaniem sporu wokół nominacji przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV) do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie".

We wtorek władze Związku Wypędzonych postanowiły odłożyć oficjalne nominowanie Steinbach do rady fundacji, która ma stworzyć w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom Niemców.

Steinbach wyjaśniła w telewizji ZDF, że wstrzymując się z formalnym zgłoszeniem jej kandydatury, prezydium BdV bierze wzgląd na sytuację nowego rządu, który "być może musi się jeszcze odnaleźć".

- Rząd ma okazję naradzić się nad tym przez Święta Bożego Narodzenia. To święto pojednania (...) Z optymizmem patrzę w przyszłość - powiedziała Steinbach.

- Nasza propozycja leży na stole - mówiła Steinbach, dodając, że "piłka jest po stronie rządu federalnego".

Westerwelle przeciwny

Wejściu Steinbach do rady fundacji sprzeciwia się szef MSZ, liberał Guido Westerwelle ze względu - jak tłumaczy - na dobro stosunków z Polską, krytyczną wobec Steinbach.

Teraz BdV

To nie służy stosunkom polsko-niemieckim. Przeciwnie: to szkodzi. Ministrowie spraw zagranicznych mają za zadanie wyjaśniać sąsiadom, co dzieje się w ich krajach. Pojednanie w Europie będzie możliwe tylko wtedy, gdy wszyscy będziemy mówić prawdę i będziemy mieć wobec siebie zrozumienie Erika Steinbach

- Chcemy takiego samego prawa, jakie mają Kościoły ewangelicki i katolicki, które również mają przedstawicieli w fundacji. Nie sądzę, by ktokolwiek wskazywał Kościołom, kogo miały nominować. My mamy takie same prawa, chcemy swobodnie dokonać nominacji. Dlatego ta sprawa to test dojrzałości naszej demokracji - powiedziała w czwartek Steinbach.

Nie musi, ale chce

Zaznaczyła, że nie jest jej najważniejszym celem życiowym zasiadać w radzie fundacji. - Mam inne możliwości wywierania wpływu - powiedziała. - Ale mój Związek nie zaakceptuje tego, w jaki sposób traktowany jest przez część klasy politycznej.

Jej zdaniem, Westerwelle powtarza błędy swojego poprzednika, socjaldemokraty Franka-Waltera Steinmeiera, który również sprzeciwiał się jej powołaniu do władz muzeum wysiedleń.

- To nie służy stosunkom polsko-niemieckim. Przeciwnie: to szkodzi. Ministrowie spraw zagranicznych mają za zadanie wyjaśniać sąsiadom, co dzieje się w ich krajach. Pojednanie w Europie będzie możliwe tylko wtedy, gdy wszyscy będziemy mówić prawdę i będziemy mieć wobec siebie zrozumienie - oceniła Steinbach.

Źródło: PAP, lex.pl