Setki przeciwników energii atomowej próbowały zatrzymać wjeżdżający do Niemiec pociąg wiozący radioaktywne odpady. Po nocnych starciach z policją kilka osób jest rannych. Pomimo tego pociąg przekroczył granicę francusko-niemiecką i zmierza do składowiska w Gorleben w Dolnej Saksonii.
W miejscowości Metzingen, oddalonej o około 30 km od Gorleben, przeciwnicy energii atomowej zablokowali w nocy z czwartku na piątek drogi. W stronę policjantów posypały się kamienie, worki napełnione farbą i petardy. Policja użyła armatek wodnych. W starciach rannych zostało kilkunastu demonstrantów i siedmiu policjantów. Zatrzymano pięć osób.
Walka o opóźnienie
Przeciwnicy atomu zamierzają blokować tory, aby zatrzymać pociąg z odpadami radioaktywnymi. W czwartek w północnej Hesji nieznani sprawcy podpalili kolejowe urządzenia sygnalizacyjne. Policja bada, czy sabotaż był związany z transportem odpadów radioaktywnych. Ludzie próbowali też wbiegać na tory przed nadjeżdżającym składem.
Również we Francji doszło w minionych dniach do gwałtownych protestów przeciwników atomu i starć z policją.
Trudne negocjacje
Trasa przejazdu pociągu utrzymywana jest w tajemnicy. W środę transport jedenastu pojemników wyruszył z francuskiego zakładu utylizacji odpadów radioaktywnych w La Hague we Francji. W piątek rano, po kilkunastogodzinnym postoju przed granicą francusko-niemiecką, pociąg wyruszył dalej. Według niemieckich mediów około godziny 10 transport wjechał do Niemiec.
Jest to już ostatni z trzynastu transportów wysoko radioaktywnych odpadów powstałych po utylizacji elementów paliwowych z niemieckich elektrowni jądrowych, które są utylizowane we Francji, a potem wracają do Niemiec. Zgodnie z porozumieniem między niemieckim rządem a sektorem energetycznym od 1 lipca 2005 r. nie wykorzystuje się już przerobionych elementów paliwowych. Niemcy musiały jednak przyjąć z powrotem odpady radioaktywne wywiezione wcześniej do utylizacji za granicę.
Odpady składowane są w prowizorycznym magazynie w Gorleben. W Niemczech wciąż trwają poszukiwania odpowiedniego miejsca na ostateczne podziemne składowisko odpadów radioaktywnych. Wcześniej planowano, że powstanie ono w dawnej kopalni soli w Gorleben, ale po ponad 30 latach badań władze i organizacje ekologiczne nadal mają wątpliwości, czy miejsce to spełnia wymogi bezpieczeństwa.
Źródło: PAP