Sroga kara za karykaturę Putina

 
Dobrego imienia prezydenta Putina broniła prokremlowska Jedna RosjaTVN24

Za żart z prezydenta Władimira Putina zamknięta zostanie gazeta "Saratowskij Riepartior". W jednej z publikacji Putin został porównany do bohatera radzieckiego serialu - standartenfuehrera SS Maksa Otto von Stirlitza.

O planach zamknięcia gazety poinformował jej redaktor naczelny Siergiej Michajłow. Federalna służba ds. nadzoru nad przestrzeganiem prawa w środkach masowego przekazu (Rosswiazochrankultura) skierowała do redakcji wniosek o zamknięcie dziennika pod zarzutem "uprawiania ekstremizmu".

Do wniosku Rosswiazochrankultury dołączono dwie ekspertyzy: - Pierwsza dotyczy kolażu do felietonu 'Prawo Isajewa-Stirlitza'. Uznaje ona karykaturę za utożsamienie prezydenta z oficerem faszystowskiej armii - wyjaśnił Michajłow.

Druga dotyczy materiału, który ukazał się w gazecie w lutym pod tytułem "Nie bij Żyda. Rosja ocalona". - Ekspertyza uznaje, że słowo 'Żyd' jest obraźliwe dla narodu żydowskiego i artykuł może sprzyjać wzniecaniu waśni narodowych - powiedział szef dziennika.

Do dokumentów dołączono także dwa oficjalne ostrzeżenia Rosswiazochrankultury pod adresem gazety. Według prawa, to wystarczy do cofnięcia licencji na wydawanie gazety. Decyzję taką musi wprawdzie podjąć sąd. - "Saratowskij Riepartior" bez wątpienia zostanie zamknięty - uważa jednak Michajłow.

Karykatura, która będzie drogo kosztować 31 sierpnia "Saratowskij Riepartior" zamieścił na pierwszej stronie fotomontaż przedstawiający Putina i deputowanego lokalnej Dumy Michaiła Isajewa w mundurach SS. Obok umieściła napis: "A Was, Stirlitz, proszę, byście zostali...".

 
"Saratowskij Reportior" z 31 sierpnia.2007 "Saratowskij Reportior"

O Isajewie zrobiło się głośno, gdy zaproponował, by zezwolić Putinowi na sprawowanie urzędu szefa państwa przez jeszcze jedną kadencję. - Tylko człowiek z nazwiskiem Isajew mógł wystąpić z inicjatywą przedłużenia pełnomocnictw najlepszego Stirlitza wszystkich czasów i narodów na stanowisku prezydenta Rosji - skomentowała redakcja.

Isajew to w filmie prawdziwe nazwisko von Stirlitza, bohatera radzieckiego serialu "Siedemnaście mgnień wiosny", odpowiednika polskiego Hansa Klossa.

Serial "Siedemnaście mgnień wiosny" powstał na podstawie powieści Juliana Siemionowa pod tym samym tytułem. Prezentował Niemców jako osoby o wyjątkowo niskim ilorazie inteligencji. Stąd też Stirlitz stał się w ZSRR bohaterem niezliczonych dowcipów. Krążą one w Rosji do dzisiaj.

Sam Putin wyznał kiedyś, że bardzo lubi serial "Siedemnaście mgnień wiosny". Analogia do niemieckiego oficera tym bardziej musiała zaboleć prezydenta, że w drugiej połowie lat 80. pracował w randze pułkownika w rezydenturze KGB w ówczesnej NRD.

"W Saratowie postawiono krzyżyk na wolności słowa" Porównanie Putina do Stirlitza wywołało oburzenie w saratowskim oddziale prokremlowskiej partii Jedna Rosja. Jego lider - Aleksandr Lando - zażądał nawet od miejscowej prokuratury pociągnięcia do odpowiedzialności karnej Michajłowa.

Zdaniem Michajłowa, obecne kłopoty gazety są konsekwencją jej krytycznych publikacji na temat działalności saratowskiej Jednej Rosji. - Wkrótce będą wybory do Dumy Państwowej (niższej izby rosyjskiego parlamentu - red.) i dumy obwodowej. Dlatego Jedna Rosja jest zainteresowana zamknięciem gazety, w której jest krytykowana - zauważył szef dziennika. - W obwodzie saratowskim na wolności słowa postawiono krzyżyk - dodał.


Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24