Niemiecka Rada Prasy zaleciła w środę dziennikarzom, by w swoich relacjach nadal unikali - z wyjątkiem uzasadnionych przypadków - podawania narodowości lub wyznania sprawców przestępstw. Po sylwestrowych incydentach w Kolonii część mediów domagała się zmiany.
Rada Prasy odmówiła zmiany dotychczasowej praktyki, której celem jest ochrona mniejszości, opierającej się na kodeksie dziennikarzy prasowych. - Zalecenie nie zostanie zmienione - oświadczyła rzeczniczka Rady Prasy Edda Eick po posiedzeniu, które odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Jak dodała, członkowie gremium są świadomi tego, że praktyczne stosowanie zasad kodeksu wywołuje w redakcjach kontrowersje, dlatego planowane jest wydanie przewodnika zawierającego konkretne przykłady.
Spór o słowa
Rada Prasy ogłosiła, że dziennikarze muszą w konkretnych przypadkach sami decydować, czy informacja o pochodzeniu sprawcy ma znaczenie dla zrozumienia sprawy i czy powinna zostać podana, czy też nie. Rada odrzuciła zarzut o przemilczanie (pochodzenia sprawców) czy wręcz cenzurę. Rada Prasy "nie jest plenipotentem dziennikarzy i mediów, lecz daje im jedynie orientację". "Nie ma zakazu podawania pochodzenia przestępców i podejrzanych o przestępstwo" - podkreśliła Rada Prasy. Będąca przedmiotem sporu dyrektywa 12.1 w kodeksie prasowym brzmi: "W relacjach o przestępstwach przynależność podejrzanego lub przestępcy do mniejszości religijnej, etnicznej lub innej wymienia się tylko wtedy, gdy służy to w uzasadniony sposób zrozumieniu opisywanego wydarzenia. Należy szczególnie wziąć pod uwagę, że podanie tej informacji może wywoływać uprzedzenia wobec mniejszości". Redakcja wydawanej w Dreźnie "Saechsische Zeitung" zamierza informować w przyszłości o pochodzeniu przestępców niezależnie od tego, czy chodzi o Niemców, czy o obcokrajowców. Zapowiedział to redaktor naczelny gazety Uwe Vetterick. Jego zdaniem czytelnicy niesłusznie uważają, że zawsze gdy w relacji narodowość sprawcy została pominięta, chodzi o azylanta. Podawanie w każdym przypadku narodowości sprawcy wykluczyłoby takie pomyłki.
Dyskusja po wydarzeniach w Kolonii
Rada Prasy (Presserat) jest organem zajmującym się kwestiami etycznymi mediów drukowanych. Składa się z pracujących społecznie przedstawicieli stowarzyszeń wydawców prasy oraz organizacji dziennikarskich. W posiedzeniu w środę uczestniczyli też jako goście przedstawiciele Niemieckiej Agencji Prasowej (dpa) i "Koelner Stadt-Anzeiger" oraz medioznawcy. Zasada unikania podawania informacji o pochodzeniu sprawców stosowana jest konsekwentnie przez niemieckie media także w regionach graniczących z Polską i Czechami. Dyskusja o pomijaniu przez media pochodzenia sprawców wybuchła po wydarzeniach w Kolonii, gdzie w noc sylwestrową doszło do masowych napaści rabunkowych i seksualnych na kobiety. Sprawcami byli głównie imigranci z Afryki Północnej. Niemieckie media informowały o incydentach z kilkudniowym opóźnieniem. Krytycy uważają, że media celowo zataiły napaści, aby nie tworzyć nastroju nieprzychylnego wobec uchodźców. Ukrywanie narodowości sprawców zarzucały mediom także władze rządzonej przez CSU Bawarii. Media obarczają odpowiedzialnością policję, która początkowo nie informowała o napaściach, twierdząc, że w sylwestra w Kolonii nie było żadnych incydentów
Autor: /ja / Źródło: PAP