Identyfikacja bojowników była możliwa, ponieważ w Niemczech rozpoznali ich Syryjczycy, który byli świadkami popełnionych przez nich zbrodni - podkreśla "Der Spiegel".
Około 30 poszukiwanych
Redakcja tygodnika wyjaśnia, że rozpoznani islamiści należeli początkowo do oddziału Liwa Owais al-Kuarni, a w 2012 roku grupa przyłączyła się do organizacji noszącej wówczas nazwę Front al-Nusra. Dwa lata później oddział rozwiązał się - część bojowników przyłączyła się do tak zwanego Państwa Islamskiego (IS), a inni porzucili broń i wyemigrowali do Europy.
Według "Spiegla" w Niemczech toczą się postępowania wobec 25 członków tego oddziału. Około 30 innych bojowników, którzy prawdopodobnie przebywają w Niemczech, jest poszukiwanych.
Celem walka z rządem, a nie zamachy
Niemieckie władze pocieszają się, że celem dżihadystów z Frontu al-Nusra była walka z syryjskim rządem, a nie zamachy w Europie. - Oczywiście martwi nas, że w Niemczech przebywają tak brutalni ludzie - powiedział "Spieglowi" przedstawiciel niemieckich służb.
W Federalnym Urzędzie Ochrony Konstytucji (niemieckim kontrwywiadzie) powstał zespół zajmujący się poszukiwaniem byłych bojowników Frontu al-Nusra. Władze nie wykluczają, że może ich być więcej, niż dotychczas przyjmowano.
Autor: mm//now / Źródło: PAP