W niedzielę cała Europa żyje wyborami na Białorusi. Tymczasem swój parlament wybierali tego dnia też Austriacy. Według pierwszych powyborczych sondaży wygrali socjaldemokraci z SPOe, wyprzedzając swojego niedawnego koalicjanta konserwatywną Austriacką Partię Ludową (OeVP). Najwięcej na wyborach zyskały jednak dwie populistyczne partie prawicowe.
To właśnie partie skrajnej prawicy - Partię Austrii (FPOe) i Związek Przyszłość Austrii (BZOe) - uznać należy za największych zwycięzców przedterminowych wyborów, spowodowanych rozpadem "wielkiej koalicji" Socjaldemokratycznej Partii Austrii i konserwatystów z OeVP.
FPOe i BZOe zebrały odpowiednio 17,9 do 18,3 proc. i 11,7 do 11,9 proc., co łącznie daje im 30 proc. głosów.
Wygrani przegrani
Przed wyborami konserwatywny austriacki dziennik "Die Presse" pisał, że bez względu na wynik niedzielne wybory zakończą się wyłącznie przegraną. - Jasne jest jedynie to, że zwycięzcy będą jednocześnie przegranymi, ponieważ zapewne obie (wielkie) partie zostaną ukarane przez wyborców - podkreśliła gazeta.
Scenariusze te potwierdziły się, bo choć socjaldemokraci wyprzedzili konserwatystów o cztery punkty procentowe, to i tak obie partie uzyskały najniższe poparcie w historii (socjaldemokraci od 28,6 do 29 proc., a konserwatyści ok. 25 proc. głosów).
O jakichkolwiek ewentualnych koalicjach trudno zatem mówić. Komentatorzy nie wykluczają nawet, że możliwy jest scenariusz z rządem mniejszościowym, wspieranym przez populistyczną prawicę.
Nastolatki do urn!
Do głosowania w Austrii uprawnionych było 6,3 mln osób. Po raz pierwszy w tym roku do urn mogli pójść 16- i 17-latkowie. To pierwszy taki przypadek w Unii Europejskiej. Najmłodszych wyborców było 200 tysięcy. Dolną granicę wiekową czynnego prawa wyborczego w Austrii obniżono w 2007 roku z 18 do 16 lat.
Władza ustawodawcza w Austrii należy do dwuizbowego Zgromadzenia Związkowego: złożonej z 62 przedstawicieli krajów związkowych Rady Związkowej (izby wyższej) oraz wyłanianej w wyborach powszechnych 183-osobowej Rady Narodowej (izby niższej) o kadencji pięcioletniej. Żeby wejść do parlamentu, ugrupowanie musi przekroczyć 4-procentowy próg wyborczy.
Źródło: PAP