Ślub na misji. "Myślałam, że to żart"

Aktualizacja:
Ślub na misji. "Myślałam, że to żart"
Ślub na misji. "Myślałam, że to żart"
TVN24
Ślub na misji. "Myślałam, że to żart"TVN24

Wzięli ślub tam, gdzie się poznali. W wyjątkowym miejscu i w wyjątkowych okolicznościach - na misji w Afganistanie. Joanna i Piotr w ambasadzie w Kabulu zawarli cywilny związek małżeński. Po powrocie do Polski planują wziąć ślub kościelny.

W tle toczy się wojna, a oni w wojskowej bazie mają przyjęcie weselne. Przez 10 lat w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie nie było takiego wydarzenia. Ona - pilot śmigłowca, on - żołnierz wojsk specjalnych. Joasia i Piotr zawarli związek małżeński.

- Cywilny, ponieważ nasz ksiądz nie ma tu jurysdykcji - wyjaśnia gen. bryg. Piotr Błazeusz, dowódca PKW Afganistan. Związek błogosławił sam dowódca kontyngentu.

Przyjaciele nie mogli uwierzyć

Do ślubu nie wiozła ich karoca, ani zabytkowy samochód, ale i tak można było im pozazdrościć. W drodze złączone ręce, ale zamiast sukni ślubnej kamizelka kuloodporna, zamiast bukietu - broń. To romantyzm w wojskowym wydaniu.

- Ja myślałam, że to jest żart. Proszę mi wierzyć, że przez parę dni ja naprawdę myślałam, że on nas nieźle "wkręca" - opowiada Justyna Caban-Klag, żona przyjaciela pana młodego.

Ale to żart nie był. Przyjaciele pana młodego w Polsce odebrali obrączki, kazali wygrawerować "Afganistan", dostarczyli galowy mundur. A teraz się za niego wypowiadają - on nie może, jest w końcu żołnierzem wojsk specjalnych.

W tajemnicy

On poznał ją podczas pierwszego lotu śmigłowcem na początku zmiany, ona akurat kończyła misję, ale wróciła dla niego do Afganistanu po kilku miesiącach rozłąki. Widać strzały amora skutecznie przeszyły wojskowe kamizelki i zaangażowały wojenną placówkę dyplomatyczną.

Uroczysta przysięga złożona w ambasadzie w Kabulu, a potem życzenia - składane przez równie tajemniczych gości, bo z wojsk specjalnych. Nie wiadomo więc, kto obdarzał pannę młodą nieregulaminowymi pocałunkami, o które przy 40 kobietach w bazie nie łatwo.

Ja myślałam, że to jest żart. Proszę mi wierzyć, że przez parę dni ja na prawdę myślałam, że on nas nieźle "wkręca". Justyna Caban-Klag, żona przyjaciela pana młodego

O intymność trudno

- Tam tworzą się przyjaźnie również damsko-męskie, które potrafią przetrwać nawet po misji. Ale żeby tam hormony szalały, nie zauważyłem - mówi były żołnierz Janusz Walczak. Faktycznie, na misji o intymność jest wyjątkowo trudno.

Dlatego wiemy o kwiatach, obrączkach i honorowym powitaniu, a nie wiemy, czy była noc poślubna. - Regulamin nie przewiduje żadnych dodatkowych dni wolnych po zawarciu związku małżeńskiego, oni również nie występowali o urlop okolicznościowy. Ale gdyby chcieli... - opowiada gen. Błazeusz.

Z "gorzko-gorzko"- też trzeba będzie poczekać, bo w bazie w Afganistanie alkohol jest zakazany, a w Polsce już czekają znajomi, rodzina i ksiądz.

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24