Na zachodzie Słowacji doszło w czwartek do katastrofy lotniczej. Dwa samoloty ze spadochroniarzami na pokładzie zderzyły się w powietrzu. Zginęło siedem osób. 31 spadochroniarzy przeżyło, wyskakując z maszyn.
Rzeczniczka słowackiej straży pożarnej Zuzana Farkasova poinformowała, że do wypadku doszło o godz. 8.30 rano.
Spadochroniarze ratowali się skacząc
Samoloty zderzyły się 1500 metrów nad ziemią, nieopodal miejscowości Czerveny Kamen w Białych Karpatach przy granicy z Czechami.
Juraj Denes ze słowackiej komisji badania wypadków lotniczych prowadzącej śledztwo dodał, że na pokładzie dwóch samolotów L-410 znajdowało się w sumie 38 osób. W każdej z maszyn było dwóch pilotów i 17 spadochroniarzy, którzy odbywali trening przed pokazami lotniczymi.
Zginęli wszyscy piloci oraz trzech spadochroniarzy. Pozostałe osoby zdołały wyskoczyć, lecz doznały obrażeń.
Jeden z samolotów mógł być przeciążony
Denes cytowany przez portal telewizji TA3 dodał, że ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że jedna z maszyn była przeciążona. W akcji ratunkowej w górzystym terenie uczestniczyły m.in. trzy helikoptery pogotowia ratunkowego.
Jest to już trzeci w ostatnim czasie na Słowacji wypadek lotniczy z ofiarami śmiertelnymi. 17 lipca w turystycznym regionie Słowacki Raj rozbił się śmigłowiec ratowniczy Agusta A109, nikt z czterech lecących nim ludzi nie przeżył. Natomiast w katastrofie wojskowego śmigłowca Mi-17, do jakiej doszło 28 lipca w okolicach Preszowa we wschodniej Słowacji, zginął pilot, a dwaj pozostali członkowie załogi odnieśli ciężkie obrażenia
Autor: adso//gak / Źródło: ABC News, TA3.com, PAP