- Mam wrażenie, że Korea Północna wobec totalnej klęski swojego modelu ustrojowego igra z ogniem - oświadczył minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Zdaniem szefa polskiej dyplomacji, przeprowadzanie prób jądrowych przez Koreę Północną to "działania prowokacyjne".
Mam wrażenie, że Korea Północna wobec totalnej klęski swojego modelu ustrojowego igra z ogniem Radosław Sikorski
Zdaniem szefa MSZ Korea Północna prowokuje przede wszystkim amerykańskiego prezydenta Baracka Obamę, który podkreślał, że świat powinien zrezygnować z broni nuklearnej.
- W obliczu upadłej gospodarki, Korea bardzo świadomie próbuje uzyskać korzyści polityczne dla siebie. Tym straszakiem próbuje wymóc na społeczności międzynarodowej zwiększenie pomocy - oceniał Sikorski na antenie TVN24. I dodał: - Z takimi ruchami trzeba bardzo uważać, bo można wywołać burzę.
"Korea może się przeliczyć"
Sikorski podkreślił, że jeśli kierownictwo północnokoreańskie sądzi, że uzyska korzyści polityczne z tego działania, to "może się przeliczyć".
Poinformował, że rozmawiał w Hanoi m.in. z szefami MSZ Korei Południowej i Japonii. Pytany, czy działania Korei Północnej mogą spowodować jakieś dalej idące reakcje światowe, odparł: "po tonie mojej rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Japonii można wywnioskować, że Japonia tego płazem nie puści".
- Jest to żywotne zagrożenie dla bezpieczeństwa tego kluczowego sojusznika Stanów Zjednoczonych, a rakiety, które wystrzeliła dzisiaj Korea Północna mogą dolecieć do stolicy Korei Południowej - mówił Sikorski.
Koreańskie próby siły
W poniedziałek Korea Północna przeprowadziła próbę nuklearną, a następnie testował serię pocisków rakietowych także o niewielkim zasięgu.
We wtorek południowokoreańska agencji Yonhap poinformowała, że Phenian przeprowadził kolejne próby - testowane były dwa pociski o zasięgu 130 kilometrów: pocisk ziemia-powietrze oraz pocisk ziemia-morze.
Źródło: PAP, TVN24