Prezydent Sierra Leone, Julius Maada Bio, podpisał ustawę gwarantującą kobietom co najmniej 30 procent stanowisk w rządzie, władzach spółek państwowych i sektora prywatnego, z zachowaniem równego wynagrodzenia. Reforma określana jest jako przełomowy moment dla równości płci w tym ośmiomilionowym afrykańskim kraju.
Podpisana przez prezydenta Sierra Leone ustawa o równouprawnieniu płci i upodmiotowieniu kobiet stanowi, że kobiety muszą zajmować co najmniej 30 procent wybieranych i mianowanych stanowisk w rządzie oraz 30 procent stanowisk decyzyjnych w organach publicznych i prywatnych spółek.
Obecnie tylko 12 procent parlamentarzystów i 17 procent ministrów to kobiety. – Przyszłość Sierra Leone należy do kobiet – powiedział przed podpisaniem ustawy prezydent Julius Maada Bio. - Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ułatwić terminowe, pełne i bezwarunkowe włączenie kobiet w nasze życie narodowe, zarządzenie i rozwój – dodał.
- Wzmocnienie pozycji kobiet jest niezbędne dla zdrowia i rozwoju społecznego rodzin, społeczności i krajów – podkreślił prezydent Sierra Leone. Ustawa wydłuża również urlop macierzyński z 12 do 14 tygodni – zwróciła agencja Reutera.
"Przełomowy moment dla kobiet" w Sierra Leone
Haja Alimatu Abdullah, przewodnicząca grupy 50/50 walczącej o stosowanie parytetu płci w Sierra Leone, nazwała ustawę "przełomowym momentem dla kobiet w kraju".
Kilka innych krajów afrykańskich, w tym Kenia, Rwanda i Tanzania, również wprowadziło gwarancję kobietom obejmowania co najmniej 30 proc. miejsc w parlamencie.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Alexandros Michailidis/Shutterstock