Setki milionów Hindusów do urn


Drugi etap jednych z największych wyborów świata rozpoczął się w czwartek w Indiach. Władze mają nadzieję, że nie dojdzie do przelewu krwi, jak w pierwszej turze.

W zeszłym tygodniu maoiści dopuścili się kilku ataków na rolniczych terenach na wschodzie i w środkowej części Indii.

W dniu pierwszego etapu wyborów 16 kwietnia w atakach tych zginęło co najmniej 17 osób, w tym policjantów, żołnierzy, członków komisji wyborczych i cywilów. Trzech członków komisji zostało porwanych. Maoiści wzywają do bojkotu głosowania.

W środę maoiści przez ponad pięć godzin przetrzymywali na wschodzie kraju pociąg z ponad dwustoma pasażerami. Gdy zapowiedziano akcję policji, ostatecznie zwolnili zarówno ludzi jak i skład pociągu. W trakcie incydentu nikt nie ucierpiał.

Miliony do urn

W całym kraju uprawnionych do głosowania jest 714 milionów obywateli. W drugim etapie odbywa się ono w 141 okręgach wyborczych w 12 stanach: Andhra Pradeś, Asam, Bihar, Goa, Dżammu i Kaszmir, Karnataka, Madhja Pradeś, Maharasztra, Orisa, Tripura, Uttar Pradeś, Dźharkhand.

W środę w ramach drugiego etapu wybory odbyły się w Manipurze, niewielkim stanie na północnym wschodzie kraju.

Wybory parlamentarne w Indiach rozłożone zostały na pięć etapów z przyczyn logistycznych i ze względów bezpieczeństwa. Kolejne rundy będą się odbywały w tygodniowych odstępach: 30 kwietnia, 7 maja i ostatnia 13 maja.

Bez sondaży

Wyniki wielkich wyborów zostaną ogłoszone przypuszczalnie około 16 maja. Powyborcze sondaże (exit polls) są w Indiach zabronione, więc rezultaty poszczególnych etapów głosowania nie będą znane.

O mandaty ubiega się w sumie 1055 partii politycznych. Faktyczna walka toczy się jednak tylko między Indyjskim Kongresem Narodowym (INC-I), którym kieruje Sonia Gandhi, wdowa po Rajivie Gandhim, premierze Indii w latach 1984-89 a wielkohinduską Indyjską Partią Ludową (Bharatiya Janata Party-BJP), na której czele stoi Rajnath Singh.

Źródło: PAP