Biura Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego (IRC) na wschodniej Ukrainie zostały zamknięte przez prorosyjskich separatystów, którzy oskarżyli tę międzynarodową organizację humanitarną o szpiegostwo.
Jak poinformował portal BBC News, biura w opanowanym przez separatystów Doniecku zostały przeszukane przez zamaskowanych uzbrojonych mężczyzn. W tym czasie personel został na krótko zatrzymany. Po rewizji kilku pracowników odesłano autobusem do Kijowa.
Organizacja IRC (International Rescue Committee), kierowana przez byłego brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Davida Milibanda, do tej pory nie skomentowała sprawy wydalenia jej pracowników. Według BBC napastnicy, którzy zamknęli biura, najprawdopodobniej pracowali dla ministerstwa bezpieczeństwa państwa samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL).
Oskarżenia separatystów
Rosyjska agencja Interfax zacytowała rzecznika tego ministerstwa, który oskarżył IRC o ukrywanie w swoim donieckim biurze sprzętu podsłuchowego. Dodał, że na Ukrainę "często podróżowali cudzoziemcy, ale nie w celu towarzyszenia IRC w misjach humanitarnych", ale by nawiązywać kontakty z przedstawicielami administracji DRL i dowiedzieć się więcej o sytuacji w samozwańczej republice. Źródło to oskarżyło ponadto organizację o "zatrudnianie obywateli DRL bez podpisywania z nimi umów, unikając w ten sposób płacenia podatków do budżetu" Donieckiej Republiki Ludowej. Mająca siedzibę w Nowym Jorku IRC deklaruje, że jej misją jest pomaganie ludziom, którzy żyją w strefach konfliktów i kataklizmów; praca humanitarna na wschodniej Ukrainie obejmuje również dostarczanie artykułów higienicznych, głównie kobietom, i sprzętu ochronnego. IRC działa w ponad 40 krajach.
Autor: mtom / Źródło: PAP