Estońskim strażakom udało się ściągnąć ze środka jeziora w okolicach Tallina samolot An-26, który w czwartek przymusowo lądował na zamarzniętej tafli - informuje TVN24. Do całkowitego zholowania go na brzeg zostało 20 metrów.
Do wyciągania samolotu użyto specjalistycznego sprzętu. Nie było jednak łatwo, gdyż strażacy obawiali się, że transportowy An-26 nie utrzyma się na lodowej tafli i pójdzie na dno (maszyna unosiła się na zamarzniętej powierzchni jeziora).
Służbom nie udało się natomiast zapobiec wyciekowi do jeziora, które jest ujęciem wody pitnej dla Tallina, około 1,5 tony paliwa. Jej przefiltrowanie potrwa miesiąc, ale na szczęście miasto ma zapasy wody.
Nikt nie został ranny
Samolot An-26 firmy kurierskiej DHL lądował przymusowo na zamarzniętym jeziorze Ulemiste w czwartek rano. Pilot zdecydował się na taki manewr, kiedy okazało się, że podwozie wysunęło się tylko częściowo.
Samolot uderzył w pokrytą lodem taflę zbiornika i zakopał się w śniegu. Dzięki niezwykłym umiejętnościom pilota żadnemu z członków załogi nic się nie stało. Sześć osób, które w sumie znajdowały się na pokładzie, opuściło maszynę o własnych siłach i nie potrzebowali pomocy medycznej.
Samoloty transportowe w barwach Exin latają na linii Helsinki - Tallin - Helsinki od maja 2009 r. Obsługują na niej firmę kurierską DHL.
mac//kwj/k
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: DELFI.EE