"Sceny, w które byś nie uwierzył"

Aktualizacja:

Dziewięć osób, w tym pilot, poniosło śmierć podczas pokazu lotniczego w Reno w stanie Nevada, kiedy zabytkowy samolot spadł na pełną ludzi trybunę. Jak poinformowały lokalne władze, siedem osób zginęło na lotnisku, a dwie dalsze zmarły po przewiezieniu do szpitala.

Zmarła 10 ofiara katastrofy Mustanga
Zmarła 10 ofiara katastrofy MustangaYouTube

Do wypadku doszło w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu podczas dorocznej imprezy "Reno Air Races". Jednosilnikowa maszyna typu P 51 Mustang z czasów drugiej wojny światowej runęła wprost na trybunę zapełnioną widzami. Za sterami samolotu siedział 74-letni pilot Jimmy Leeward, który od ponad 40 lat brał udział w podniebnych wyścigach. Jest on jedną z ofiar.

Mike Houghton, dyrektor "Reno Air Races", podkreślał po wypadku, że mimo podeszłego wieku był on świetnym pilotem.

Próbował uniknąć wypadku?

- Samolot poleciał prosto w górę. Wykonał kilka ewolucji i potem poszedł dziobem w dół - relacjonował jeden ze świadków. - Kiedy zaczął schodzić w dół, wyglądało to tak, jakby pilot ciągnął za drążek z całej siły. Tak, żeby odlecieć jak najdalej od widowni - opowiadał inny.

Z kolei Jeff Martinez ze stacji KRNV-TV mówił, że samolot skręcił nagle w prawo, a później poleciał wprost w kierunku ziemi. - Wszędzie widziałem części i kawałki. Nikt nie może w to uwierzyć - powiedział. Maureen Higgins z Alabamy, która od 16 lat przyjeżdża na pokazy była jeszcze bardziej dosłowna w opisie, znajdowała się ok. 30 m od katastrofy. - Widziałam części ciała i sceny, w które byś nie uwierzył. Mam na myśli ramię, nogę. Żywi ludzie bez kończyn - mówiła.

- To jest bardzo duża katastrofa, prawdopodobnie największa, jaką ta społeczność widziała od dekad - powiedziała Stephanie Kruse, rzeczniczka Regional Emergency Medical Service Authority.

Źródło: Fox News, BBC, PAP