Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała urzędnika sekretariatu Wołodymyra Hrojsmana. SBU twierdzi, że jego pracownik szpiegował na rzecz Rosji. Według mediów jest to zastępca szefa protokołu gabinetu premiera, który m.in. tłumaczył jego spotkania z zagranicznymi politykami. Premier podkreśla tymczasem, iż nie miał on żadnego dostępu do tajemnic państwowych.
SBU poinformowała o zatrzymaniu, do którego doszło w siedzibie Rady Ministrów w Kijowie. "Ustalono, że urzędnik został zwerbowany przez rosyjskie służby specjalne podczas długotrwałej delegacji zagranicznej" – przekazała w komunikacie SBU. Fakt zatrzymania potwierdził również premier Hrojsman. Jak napisał na Facebooku, urzędnik "pracował na rzecz interesów wrogiego państwa przez długi czas".
Asystent premiera
Według SBU, zatrzymany gromadził informacje o działaniu struktur rządowych i przekazywał swoim zleceniodawcom drogą elektroniczną. Media na Ukrainie donoszą, że zatrzymany to Stanisław Jeżow. Według ich źródeł, towarzyszył on premierowi we wszystkich podróżach zagranicznych.
O Jeżowie pisze też w piątek portal brytyjskiego nadawcy BBC, który pokazuje go na zdjęciu z lipca 2017 roku z premierem Hrojsmanem i premier Theresą May w Londynie.
BBC cytuje też ministra spraw wewnętrznych Ukrainy Antona Heraszczenkę, który powiedział, że Jeżow "pracował dla rosyjskich służb specjalnych co najmniej dwa lata".
Wcześniej tłumacz pracował w ambasadach Ukrainy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie oraz w administracji prezydenckiej. Z Hrojsmanem zaczął współpracować, gdy ten był jeszcze przewodniczącym Rady Najwyższej (parlamentu), a potem wraz z nim przeszedł do rządu - podają ukraińskie media.
Wołodymyr Hrojsman oświadczył w piątek, że jego pracownik nie miał dostępu do tajnych informacji. - Nie miał żadnego dostępu do tajemnic państwowych i dlatego nie ponieśliśmy żadnych strat – podkreślił.
- Od wielu miesięcy wiedzieliśmy o podejrzeniu, że pracuje on dla zagranicznych służb specjalnych. Dzięki Służbie Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przez cały czas był monitorowany i został zatrzymany, gdy tylko zebrano wystarczające dowody – powiedział premier, odpowiadając na pytania posłów Rady Najwyższej (parlamentu) w Kijowie.
Hrojsman potwierdził, że zatrzymany był pracownikiem protokołu gabinetu szefa rządu. - Nie miał żadnego dostępu do tajemnic państwowych i dlatego nie ponieśliśmy żadnych strat – podkreślił.
Autor: MR/adso / Źródło: PAP, BBC