Samolot tajlandzkich linii lotniczych Bangkok Airways wpadł na wieżę kontrolną podczas lądowania na wyspie Samui na południu Tajlandii. Maszyna, która lądowała w ulewnym deszczu wpadła w poślizg i wypadła z pasa startowego. Według jednych źródeł zginęła jedna osoba - pilot samolotu, według innych - dziesięć.
Do wypadku doszło około godziny 14 czasu miejscowego (10 czasu polskiego). Na pokładzie samolotu znajdowały się 72 osoby - 68 pasażerów i czterech członków załogi. Maszyna leciała z miasta Krabi na południu Tajlandii.
Nie żyje pilot samolotu. - Zginął, gdy samolot uderzył w wieżę kontrolną - powiedziała agencji Reutera Kanikka Kemawutanond, dyrektor Departamentu Lotnictwa Cywilnego Tajlandii.
O wiele czarniejszy scenariusz kreśliła z kolei hiszpańska agencja EFE, która informowała o 10 zabitych. Powoływała się przy tym na niesprecyzowane źródła oficjalne. Tajskie media nie potwierdzają tego tragicznego bilansu.
Ranni obcokrajowcy
Niemiecka agencja Dpa podaje, że w wypadku rannych zostało co najmniej 10 osób. Zostały przewiezione do szpitala. Jego pracownicy powiedzieli, że wśród rannych osób jest sześciu obcokrajowców.
Ciężko ranni zostali trzej Brytyjczycy i Szwajcar, którzy doznali złamań nóg. Dwaj inni Brytyjczycy odnieśli lekkie rany twarzy. (Wcześniej Reuters pisał o dwóch rannych Brytyjczykach i dwóch Holendrach.)
Życie żadnego z rannych nie jest zagrożone.
Zawiniła pogoda?
Być może, że do wypadku przyczyniła się fatalna pogoda. - Warunki pogodowe były bardzo złe podczas lądowania: padał ulewny deszcz i silnie wiało - powiedziała Kanikka Kemawutanond. I dodała, że poważnie zniszczony został przód samolotu, w tym kabina pilotów.
Lotnisko w Samui zostało zamknięte. Połączenie z Krabi do Samui obsługiwane jest przez prywatnego przewoźnika Bangkok Airways trzy razy w tygodniu.
Samui leży w Zatoce Tajlandzkiej, około 480 kilometrów na południe od Bangkoku.
Źródło: PAP, CNN, bbc.co.uk, bangkokpost.com