Coraz więcej wiadomo o zamachowcach z Brukseli. Okazuje się, że 25-letni Najim Laachraoui, zamachowiec samobójca z lotniska, uczył się kiedyś w elitarnej katolickiej szkole w Brukseli. Reuters dotarł do dyrektorki, która wspomina, że Laachraoui był wzorowym uczniem. Zresztą to nie jedyny w ostatnim czasie islamski terrorysta, który chodził kiedyś do katolickich szkół.
25-letni Belg Najim Laachraoui był zamachowcem z lotniska, jednym z trzech terrorystów, których zarejestrowała kamera przemysłowa. Na udostępnionym przez policję zdjęciu z lotniskowego monitoringu jest to mężczyzna po lewej stronie, pchający wózek z walizką.
Coraz więcej wiadomo o jego przeszłości. Reuters rozmawiał z dyrektorką katolickiej szkoły, do której kilka lat temu uczęszczał Laachraoui.
Katolicka szkoła także dla muzułmanów
- Najim był bardzo dobrym uczniem. Zawsze zdawał do wyższej klasy bez problemu - wspomina Veronica Pellegrini, dyrektorka Institut de la Sainte Famille d'Helmet, katolickiej szkoły we wschodniej dzielnicy Schaerbeek. Laachraoui uczył się w tej szkole przez sześć lat, ukończył ją w 2009 roku. - Od tamtej pory już nigdy o nim nie słyszeliśmy - mówi Pellegrini.
Choć Institut de la Sainte Famille d'Helmet jest szkołą katolicką, są w niej klasy, do których uczęszczają uczniowie niezależnie od swego wyznania. W takiej właśnie uczył się Laachraoui.
W katolickich szkołach w Belgii, uważanych za bardziej konserwatywne i elitarne niż szkoły państwowe, uczy się wielu muzułmanów. Do takiej szkoły uczęszczał też rzekomy "mózg" operacji w Paryżu, Abdelhamid Abaaoud, Belg zabity podczas policyjnej obławy w dzielnicy St. Denis 18 listopada ub.r.
Wrócił w morzu imigrantów?
Prokuratura belgijska twierdzi, że DNA Laachraouiego znaleziono w mieszkaniach wykorzystanych przez zamachowców w Paryżu, w listopadzie ubiegłego roku.
Ustalono, że Laachraoui wyjechał do Syrii w lutym 2013 roku. Lokalne media donoszą, że przeszedł tam specjalistyczne szkolenia, i dlatego był najprawdopodobniej osobą odpowiedzialną za przygotowanie ładunków wybuchowych dla celów operacji w Brukseli.
Najprawdopodobniej wrócił do Europy wraz z falą uchodźców. Udało się ustalić, że we wrześniu ub.r. przyjechał z Węgier do Austrii w samochodzie kierowanym przez Salaha Abdeslama. Podróżował pod fałszywym nazwiskiem Soufiane Kayal.
Pirotechnik zamachowców?
Policja jest zdania, że Laachraoui, używając pseudonimu, wynajął w ubiegłym roku dom pod Namur w południowej Belgii, gdzie dżihadyści opracowali zamachy przeprowadzone 13 listopada w Paryżu, w których zginęło 130 osób. Ślady jego DNA znaleziono także w wykorzystywanym przez terrorystów mieszkaniu w brukselskiej dzielnicy Schaerbeek oraz na materiałach wybuchowych użytych podczas paryskich ataków.
Był w bliskim kontakcie z Mohamedem Belkaidem, który został zastrzelony 15 marca przez policję podczas rewizji w jednym z mieszkań w Brukseli i który również - zdaniem śledczych - brał udział w przygotowywaniu i przeprowadzeniu paryskich ataków.
Autor: //gak / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA