Prezydent Izraela Reuwen Riwlin rozpoczął poprzedzające formowanie nowego rządu konsultacje z partiami obecnymi w parlamencie. Oświadczył, że przyszły gabinet, który powstanie "dzięki głosom większości, musi reprezentować wszystkich", w tym Arabów.
- Rząd powstanie w wyniku woli większości obywateli Izraela wyrażonej w wyborach, musi jednak reprezentować wszystkich obywateli Izraela: Żydów, Arabów, lewicę i prawicę - podkreślił Riwlin przed przystąpieniem do konsultacji, które rozpoczął od prawicowej partii Likud dotychczasowego premiera Benjamina Netanjahu. Uzyskała ona 30 mandatów, o sześć więcej niż druga z kolei - centrolewicowy Blok Syjonistyczny, na czele którego stoi Isaak Herzog.
Odpowiedź na słowa Netanjahu
- Mamy za sobą burzliwą i pełną emocji kampanię wyborczą, a teraz nadszedł czas, aby rozpocząć proces leczenia ran i jednoczenia izraelskiego społeczeństwa - powiedział szef państwa, nie cytując bezpośrednio kontrowersyjnej wypowiedzi Netanjahu z dniu wyborów o tym, że "Arabowie przystąpili masowo do głosowania dowiezieni autobusami opłaconymi przez lewicę". Ta wypowiedź Netanjahu spotkała się z ostrą krytyką ze strony Herzoga, jak również Zjednoczonej Listy Arabskiej, trzeciej siły w przyszłym parlamencie, która po raz pierwszy w najnowszej historii Izraela skupia wszystkie ugrupowania arabskie. Herzog powiedział, że słowa Netanjahu "upokorzyły 20 proc. obywateli Izraela jedynie po to, aby wyrwać więcej głosów". - Pierwszym aktem Netanjahu jako premiera powinno być naprawienie tej szkody i głębokiego pęknięcia w społeczeństwie, jakie wywołały jego słowa - ocenił. - Powinien on zrobić wszystko, co w jego mocy, aby uczynić z arabskich mieszkańców Izraela równoprawnych obywateli - podkreślił przywódca Bloku Syjonistycznego.
"W normalnym kraju premier wzywałby wszystkich obywateli, aby szli do głosowania"
Jusef Dżabarin, deputowany do Knesetu (parlamentu) i ekspert od praw mniejszości etnicznych, przemawiając na pierwszym powyborczym posiedzeniu Wysokiego Komitetu Arabskiego, politycznego przedstawicielstwa Arabów palestyńskich, oświadczył: - W normalnym kraju premier wzywałby wszystkich obywateli, aby szli do głosowania (...) Czy ktoś mógłby sobie wyobrazić europejskiego przywódcę politycznego ostrzegającego wyborców z powodu wysokiego udziału Żydów w wyborach w tym kraju?
Zwycięstwo Netanjahu
Wyniki wtorkowych wyborów w Izraelu zapewniają Benjaminowi Netanjahu kolejną czteroletnią kadencję na stanowisku premiera - ocenia agencja EFE. Stoi on jednak wobec konieczności porozumienia się z sojusznikami Likudu z nacjonalistycznej prawicy i ultraortodoksami, co mu się z pewnością powiedzie. Nowa koalicja rządząca będzie zapewne jedną z najszerszych i najbardziej zwartych w najnowszej historii Izraela; będzie się składała z 67 deputowanych w 120-osobowym Knesecie. Jak przewidują izraelskie media, formowanie rządu zajmie Benjaminowi Netanjahu dwa lub trzy tygodnie, chociaż ma termin 45-dniowy.
Autor: geb / Źródło: PAP