11 września uczynił go bohaterem, 11 września może go teraz pogrążyć. Jeden lapsus w kiepskim świetle postawił Rudy'ego Giulianiego, byłego burmistrza Nowego Jorku i kandydata Republikanów na prezydenta USA.
Giuliani znalazł się pod ostrzałem opinii publicznej gdy stwierdził, że na miejscu tragedii 11 września spędził przynajmniej tyle samo czasu, co ratownicy.
Wypowiedź wywołała burzę: przebywanie w Strefie Zero oznaczało między innymi kontakt z trującym azbestem. Ratownicy, którzy spędzili w Strefie Zero długie tygodnie, są zbulwersowani - setki z nich po akcji ratunkowej ciężko zachorowało.
Giuliani już przeprosił za swoje słowa. Jak tłumaczy - chciał tylko powiedzieć, że rozumie, na co narażeni byli ratownicy. Trudno jednak powiedzieć, czy te tłumaczenia zostaną zaakceptowane przez Amerykanów - i czy lapsus nie będzie miał trwalszego wpływu na jego prezydenckie aspiracje.
Innego rodzaju słowna wpadka przydarzyła się kandydatowi Demokratów - Barrackowi Obamie. Zapowiedział on, że po ewentualnym zwycięstwie natychmiast zadzwoni do prezydenta Kanady. Problem w tym, że Kanada urzędu prezydenta nie ma...
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24