Brytyjczycy poderwali w powietrze swoje myśliwce Typhoon, gdy u południowych wybrzeży Wielkiej Brytanii pojawiły się dwa rosyjskie bombowce Tu-95 Bear.
"Rosyjskie samoloty były eskortowane przez RAF do momentu, gdy opuściły brytyjski obszar zainteresowania. W żadnym momencie rosyjskie samoloty nie wleciały w przestrzeń powietrzną Wielkiej Brytanii" - napisało w oświadczeniu brytyjskie ministerstwo obrony.
Do incydentu doszło w środę wieczorem. Zbiegł się on w czasie ze słowami ministra obrony Michaela Fallona, który w czwartek przypomniał, że Władimir Putin "testował NATO cały ubiegły rok, jeśli wziąć pod uwagę liczbę lotów i aktywność morską".
Fallon przypomniał, że dwa rosyjskie bombowce dwa tygodnie temu pojawiły się nad kanałem La Manche. - Musieliśmy poderwać nasze myśliwce. Coś takiego zdarzyło się po raz pierwszy od szczytu zimnej wojny - oznajmił, dodając, iż takie incydenty pokazują, że "trzeba być gotowym do reakcji".
Pod koniec stycznia myśliwce typu Typhoon także zostały poderwane, by przechwycić dwa rosyjskie bombowce dalekiego zasięgu Tu-95 (w nazewnictwie NATO - Bears). Po zauważeniu rosyjskich maszyn nad kanałem La Manche poderwane zostały samoloty z baz sił powietrznych RAF w Lossiemouth w Szkocji i Coningsby we wschodniej Anglii. Według resortu przelot bombowców doprowadził do zakłóceń w ruchu lotnictwa cywilnego.
Tak wygląda przechwycenie
Autor: mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: eurofighter.com