Grupa rosyjskich prawników zaskarżyła w Sądzie Najwyższym Federacji Rosyjskiej dekret Władimira Putina, w którym prezydent zabronił ujawniania danych o stratach armii rosyjskiej w czasie pokoju i podczas operacji specjalnych. - Prezydent nie miał takich uprawnień - oświadczył prezes rosyjskiej fundacji Wolność Informacji Iwan Pawłow.
"Złożyliśmy wniosek do Sądu Najwyższego w sprawie dekretu prezydenckiego, gdyż uważamy, że Putin nie miał prawa utajniać informacji o stratach w rosyjskich siłach zbrojnych" - napisał na Facebooku adwokat Iwan Pawłow.
Prawnik i szef fundacji Wolność Informacji podkreśla, że ograniczyć prawo do informacji można jedynie na podstawie ustawy federalnej. - Tymczasem prezydent wyszedł poza zakres swoich kompetencji, podpisując dekret w tej sprawie - powiedział Pawłow.
W rozgłośni Echo Moskwy Pawłow powiedział, że Putin miał prawo tworzyć struktury federalne, które zajmują się utajnianiem informacji, która temu podlega.
- Prezydent natomiast wprowadził nową kategorię tajemnicy państwowej, a jego dekret grozi postępowaniem karnym dla tych, którzy zbierają dane na temat rosyjskich żołnierzy poległych w czasie konfliktu na wschodzie Ukrainy - uzasadniał.
"Pięć dni na podjęcie decyzji"
Sprawa dekretu Putina może rozstrzygnąć się w przyszłym tygodniu.
- Sąd Najwyższy ma trzy dni na zarejestrowanie wniosku i pięć dni na podjęcie decyzji w sprawie powołania posiedzeniu lub odrzucenia naszego wniosku - powiedział Pawłow.
Oprócz prawników do sądu zwróciło także dwóch rosyjskich dziennikarzy, piszących o wojnie w Donbasie oraz radny z Pskowa Lew Szlosberg.
Dekretem zajęli się także członkowie Rady ds. praw człowieka i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego przy prezydencie Rosji. Jej przewodniczący Michaił Fiedotow mówił, że obrońcy praw człowieka zwrócili się do odpowiednich instytucji z wnioskiem o dokonanie analizy decyzji Putina, która zostanie przedstawiona prezydentowi.
Raport Borysa Niemcowa
Władimir Putin podpisał dekret w sprawie utajnienia danych o stratach armii rosyjskiej w czasie pokoju i podczas operacji specjalnych pod koniec maja.
Jak pisała na swoim portalu rosyjska gazeta "RBC", podpisany dekret Putina uzupełnił przepisy z 1995 r., zatwierdzone w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej.
Dotychczas tajemnicą państwową w Rosji były objęte straty w czasie działań wojennych.
- Myślę, że decyzja prezydenta jest nierozerwalnie związana z konfliktem zbrojnym na wschodzie Ukrainy i opublikowaniem raportu opozycjonisty Borysa Niemcowa – mówił gazecie "RBC" Siergiej Kriwienko, członek Rady ds. praw człowieka i rozwoju społeczeństwa obywatelskiego przy prezydencie Rosji.
Wcześniej zwrócił się rosyjskiego Ministerstwa Obrony z wnioskiem o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy rosyjscy żołnierze kontraktowi biorą udział w wojnie na wschodzie Ukrainy.
Zdaniem Kriwienki, rosyjska opinia publiczna nadal nic nie wie o stratach wśród rosyjskich żołnierzy podczas „tzw. operacji specjalnych na Krymie oraz w południowo-wschodniej Ukrainie”.
Autor: tas\mtom / Źródło: Echo Moskwy, rosbalt.ru, vedomosti.ru
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru