Izraelskie lotnictwo przeprowadziło w nocy z piątku na sobotę kolejne dwa naloty na cele w Strefie Gazy. Jak poinformowały palestyńskie służby medyczne, w wyniku tych ataków zginęło pięć osób. Biały Dom zaapelował o jak najszybsze przerwanie działań bojowych.
W sumie, podczas pięciu dni izraelskiej operacji wojskowej, głównie lotniczej, przeciwko radykalnemu Hamasowi życie straciło ponad 110 Palestyńczyków. Rzecznik izraelskiej armii poinformował na Twitterze, że w piątek wieczorem Hamas ostrzeliwał terytorium Izraela. Odgłosy wybuchów słychać było w okolicach Tel Awiwu. Według rzecznika, co najmniej dwie rakiety odpalone ze Strefy Gazy zostały przechwycone przez izraelski system obrony przeciwrakietowej.
Do najnowszej eskalacji konfliktu między Izraelem i Hamasem doszło po zabiciu w ubiegłym tygodniu przez izraelskich ekstremistów młodego Palestyńczyka w odwecie za zamordowanie trzech młodych Izraelczyków.
Stany chcą pomóc
W piątek rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział, że USA chcą jak najszybszego przerwania działań bojowych między Izraelem i palestyńskim Hamasem. - Im szybciej to się stanie, tym lepiej dla obu stron - oświadczył. Dodał, że eskalacja przemocy prowadzi jedynie do cierpień niewinnych cywilów. Zaapelował do obu stron o jak najszybsze przywrócenie zawieszenia broni. Potępił jednocześnie prowadzony przez Hamas ostrzał rakietowy Izraela i podkreślił prawo tego kraju do obrony. W rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu Obama podkreślił, że "Stany Zjednoczone są gotowe pomóc w powstrzymaniu przemocy, a także w powrocie do porozumienia o zawieszeniu broni z 2012 r."
Autor: rf//kdj / Źródło: PAP