Rośnie liczba ofiar w Somie. Burzliwa noc w Stambule


Bilans ofiar katastrofy w Somie wzrósł do 284 - poinformował turecki minister ds. energii Taner Yildiz w piątek. Dodał, że pod ziemią znajduje się jeszcze maksymalnie 18 osób, a bilans najprawdopodobniej nie przekroczy 302 osób. Wcześniej władze mówiły o nawet jeszcze 150 zasypanych osobach.

Poprzedni bilans mówił o 282 ofiarach. Od ponad 48 godzin z kopalni nie udało się wydobyć żywych ludzi. Z każdą godziną maleją szanse na znalezienie ocalałych, choć nadal trwa akcja ratunkowo-poszukiwawcza.

Turecki rząd podawał, że w chwili katastrofy we wtorek w kopalni znajdowało się 787 ludzi.

W czwartek odbyły się pierwsze pogrzeby ofiar. W skromnych mogiłach na cmentarzu spoczęło co najmniej kilkudziesięciu górników.

Nocne starcia

Od środy w wielu miastach w Turcji trwają protesty antyrządowe. Demonstrujący obwiniają rząd za zaniedbania i prywatyzację kopalni. Wszystko to miało doprowadzić do tragedii, dlatego ludzie domagają się dymisji premiera.

W nocy zamaskowani protestujący uzbrojeni w maski przeciwgazowe, pałki i koktajle Mołotowa starli się z policją m.in. w Stambule.

Policja nie ujawnia, ile osób zostało zatrzymanych.

Najtragiczniejsza katastrofa w dziejach

Jest to najtragiczniejsza katastrofa górnicza w dziejach Turcji. Wyprzedziła pod względem liczby ofiar śmiertelnych wybuch gazu w kopalni węgla kamiennego w pobliżu portowego miasta Zonguldak nad Morzem Czarnym w 1992 roku, kiedy to zginęły 263 osoby.

Katastrofy na podobną skalę w światowym przemyśle wydobywczym nie notowano od grudnia 1975 roku, gdy wybuch i wtargnięcie wody uśmierciły 372 ludzi w kopalni węgla kamiennego w stanie Jharkhand na północnym wschodzie Indii.

Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan ogłosił trzydniową żałobę narodową i odwołał swą oficjalną wizytę w Albanii. Również prezydent Abdullah Gul zrezygnował z zaplanowanej na czwartek podróży do Chin, by móc udać się do Somy.

Autor: pk//gak / Źródło: reuters, pap

Raporty: