To jednak nie koniec bicia rekordu głębokości zanurzenia batyskafów w Bajkale. Dwa rosyjskie urządzenia - Mir-1 i Mir-2, które miały zejść we wtorek na dno jeziora, po kilku godzinach wynurzyły się na powierzchnię. Dna nie osiągnęły. A na dodatek jeden z nich zderzył się z nawodną platformą.
- Mir-1 zszedł na głębokość 1.580 metrów, a Mir-2 - na głębokość 1.592 metrów - sprecyzował Artur Czilingarow. Szef bajkalskiej ekspedycji naukowej i rosyjski deputowany zdementował w ten sposób doniesienia, iż we wtorek ustanowiono nowy rekord głębokości zanurzenia batyskafów w zbiornikach słodkowodnych.
Wcześniej poinformowano, że oba batyskafy osiągnęły dno Bajkału na głębokości 1.680 metrów.
Wypadek wstrzyma badania
W środę media poinformowały z kolei, że ekspedycja została zawieszona na kilka dni. Batyskaf Mir-2 zderzył się z pływającą platformą. Władimir Strugacki, rzecznik bajkalskiej ekspedycji wyprawy powiedział, że wypadek spowodował uszkodzenie silnika batyskafu. Dlatego mini-łódź podwodna z trzema osobami na pokładzie została natychmiast wyciągnięta na powierzchnię - dodał Strugacki.
Będą kolejne próby
Cały czas obowiązujący rekord zanurzenia, wynoszący 1.637 metrów, osiągnięto w latach 90. Cel jaki stawiają sobie naukowcy to badanie próbek wody pobieranych na różnych głębokościach jeziora, które zawiera piątą część rezerw wody słodkiej na naszej planecie. Ekspedycje finansowane są przez osoby prywatne.
W Bajkale - najstarszym i najgłębszym jeziorze świata - występuje ponad 1,7 tys. gatunków roślin i zwierząt. Ekspedycja, jak pisze agencja RIA-Nowosti, zaplanowana jest na dwa lata. Aparaty Mir-1 i Mir-2 mają dokonać około 160 zejść na dno w różnych miejscach jeziora.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: aptn