Polska i Ukraina zawsze będą zjednoczone przeciwko rosyjskiemu imperializmowi i braku poszanowaniu prawa międzynarodowego - napisał w niedzielę na Twitterze minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba, odnosząc się do słów Władimira Putina. W związku z wypowiedzią prezydenta Rosji na temat wschodnich i zachodnich granic Polski do MSZ wezwany został rosyjski ambasador w Warszawie. "Wraz z demokratyczną społecznością międzynarodową Polska dokłada wszelkich starań, by winni agresji na Ukrainę zostali pociągnięci do odpowiedzialności" - napisano w komunikacie polskiego resortu dyplomacji.
"Próby Putina wbicia klina między Kijów i Warszawę są równie daremne co jego nieudana inwazja na Ukrainę" - oznajmił Dmytro Kułeba. Szef ukraińskiej dyplomacji podkreślił, że "Polska i Ukraina zawsze będą zjednoczone przeciwko rosyjskiemu imperializmowi i nieposzanowaniu prawa międzynarodowego".
W rosyjskiej telewizji transmitowano w piątek przemówienie Putina ze spotkania Rady Bezpieczeństwa. - Jeśli chodzi o polskich przywódców, to najpewniej chcą oni pod "NATO-wskim parasolem" utworzyć jakąś koalicję i bezpośrednio włączyć się w konflikt na Ukrainie, aby następnie "oderwać" dla siebie szerszy kawałek, przywrócić sobie swoje - jak uważają - historyczne tereny: dzisiejszą zachodnią Ukrainę - mówił Putin.
Stwierdził też, że "właśnie dzięki Związkowi Sowieckiemu, dzięki stanowisku Stalina Polska otrzymała znaczne tereny na Zachodzie, ziemie Niemiec". - Jest właśnie tak: zachodnie terytorium obecnej Polski to podarunek Stalina dla Polaków. Czy nasi przyjaciele w Warszawie o tym zapomnieli? My przypomnimy - powiedział Putin.
Ambasador Rosji w MSZ. Komunikat resortu
W związku z prowokacyjnymi wypowiedziami Putina w pilnym trybie został wezwany do polskiego MSZ ambasador Rosji Siergiej Andriejew - powiedział wiceminister spraw zagranicznych RP Paweł Jabłoński. Dodał, że w rozmowie z nim podkreślił, iż granice między państwami są nienaruszalne i Polska sprzeciwia się próbom ich rewizji.
W komunikacie resort dyplomacji przekazał, że wyraził "stanowczy protest przeciw podważaniu legalności międzynarodowo uznanych granic Rzeczpospolitej Polskiej oraz gróźb kierowanych pod adresem suwerennego państwa". "Dzisiaj kolejny raz przypominamy, że bezpośrednią przyczyną wybuchu II Wojny Światowej oraz podziału Europy Środkowo-Wschodniej na strefy wpływów, a następnie zmiany granic w regionie była umowa zawarta 84 lata temu przez szefów dyplomacji niemieckiej Trzeciej Rzeszy i Związku Sowieckiego, zwana Paktem Ribbentrop-Mołotow. Na mocy tajnego protokołu do tej umowy dwa zbrodnicze reżimy wspólnie dokonały agresji na Polskę i rozbioru jej terytorium" - napisano.
"Insynuacje historyczne rosyjskich władz oraz podważanie podstawowych faktów na temat roli Związku Sowieckiego w rozpętaniu II Wojny Światowej są przejawem głęboko zakorzenionego rosyjskiego rewizjonizmu oraz imperializmu. Gloryfikacja polityki Stalina godzi zaś w pamięć setek tysięcy niewinnych ofiar sowieckiego komunizmu i sprzyja usprawiedliwianiu tamtych zbrodni" - dodano.
MSZ stwierdziło, że "agresja Rosji na Ukrainę stanowi najbardziej brutalny dowód, jak skrajnie niebezpieczna jest pogarda władz RU [Rosji - red.] dla prawdy historycznej oraz niezdolność do rozliczenia współsprawców największej katastrofy XX wieku, jaką była II Wojna Światowa".
"Wraz z demokratyczną społecznością międzynarodową, Polska dokłada wszelkich starań, by winni agresji na Ukrainę zostali pociągnięci do odpowiedzialności a popełniane dziś zbrodnie wobec ludności cywilnej skutecznie rozliczone" - przekazano.
Źródło: PAP