Rosyjska agencja TASS poinformowała, że w wyniku ostrzału w nocy z niedzieli na poniedziałek wybuchł pożar budynku dworca kolejowego w okupowanym przez Rosjan Doniecku. Według tych doniesień w mieście miało dojść do pięciu eksplozji. Oficjalnych informacji ze strony Kijowa - potwierdzających ukraiński ostrzał lub zaprzeczających mu - nie ma.
Agencja informacyjna TASS i ukraińskie media cytują zależnego od Rosjan i władz separatystycznych "mera" okupowanego Doniecka Ołeksija Kułemzina, który przekazał w poniedziałek rano, że pożar dworca kolejowego wybuchł w nocy. We wpisie na kanale Telegram Kułemzin poinformował, że "budynek w centrum Doniecka zapalił się w wyniku bezpośredniego trafienia pociskami. I że została przebita ściana między 3 i 4 piętrem".
Nieco później "urzędnik" sprecyzował, że dworzec kolejowy został trafiony trzema pociskami HIMARS.
Zdjęcia z rzekomego nocnego ostrzału opublikowało tak zwane ministerstwo do sytuacji nadzwyczajnych separatystycznej tak zwanej Donieckiej Republiki Ludowej, które podało, że w wyniku ataku "obyło się bez ofiar i poszkodowanych".
Oficjalnych informacji ze strony Kijowa w tej sprawie nie ma.
Źródło: tvn24.pl, TASS, UNIAN
Źródło zdjęcia głównego: t.me/mchs_dnr