Skuratow powiedział portalowi RBK, że airbus ciągle znajduje się na placu na lotnisku Żukowskoje w pobliżu Moskwy. - Nie jest nikomu potrzebny. Powinien zostać utylizowany, gdy protokół z dochodzenia (dotyczącego awarii) zostanie ostatecznie podpisany, a Komitet Śledczy wyda zgodę na utylizację - dodał szef Uralskich Linii Lotniczych.
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO
W połowie sierpnia 2019 roku airbus A321, lecący z Moskwy do Symferopola na Krymie, został zmuszony do awaryjnego lądowania niedługo po starcie z lotniska Żukowskoje. Maszyna wylądowała bez wysuniętego podwozia, w polu kukurydzy, w odległości około jednego kilometra od początku pasa startowego.
Linie lotnicze poinformowały wówczas, że samolot zderzył się ze stadem mew, co spowodowało uszkodzenie obu silników. - Znaleźliśmy znaczną liczbę ptaków w silnikach, wszystko zostało udokumentowane - mówił w wywiadzie dla RBK Siergiej Skuratow.
Na pokładzie airbusa znajdowały się 233 osoby, w tym pięcioro członków załogi. Nikt nie zginął. Kilkadziesiąt pasażerów odniosło nieznaczne obrażenia.
Uhonorowani piloci
W listopadzie 2019 roku prezydent Władimir Putin przyznał gwiazdy Bohatera Rosji pilotom samolotu. Nagrody otrzymali dowódca lotu Damir Jusupow i drugi pilot Gieorgij Murzin. Jusupow mówił, że "nie uważa się za bohatera, a decyzja o wylądowaniu samolotu na polu zapadła po awarii drugiego silnika".
Samolot nie podlegał renowacji, został pocięty i usunięty z pola, a odszkodowanie z tytułu ubezpieczenia sięgnęło 46 milionów dolarów - podła gazeta "Wiedomosti".
Autorka/Autor: tas/dap
Źródło: RBK, Wiedomosti