Na terenie obiektu wojskowego podlegającego ministerstwu obrony Rosji wybuchł pożar - przekazał gubernator rosyjskiego, graniczącego z Ukrainą obwodu biełgorodzkiego Wiaczesław Gładkow. Władze obwodu kurskiego przekazały z kolei, że "zawalił się most kolejowy". Następnie dodały, że doszło do tego "w wyniku dywersji".
Wiaczesław Gładkow napisał na kanale Telegram, że "informacje o ofiarach i zniszczeniach są precyzowane". "Wszystkie służby operacyjne pracują na miejscu, podejmowane są wszelkie niezbędne środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa" - poinformował gubernator obwodu biełgorodzkiego cytowany przez agencję Interfax.
Niezależny rosyjski portal Mediazona przekazał, że w mediach społecznościowych pojawiły się relacje o słupach dymu i eksplozjach. Według tych doniesień policja nie wpuszcza aut na most przez rzekę Doniec.
Wizyta generała Gierasimowa
Rosyjski dziennikarz Rusłan Lewijew, założyciel grupy dziennikarskiej Conflict Intelligence Team (CIT) poinformował, że na lotnisku w Biełgorodzie stacjonowały w niedzielę samoloty ministerstwa obrony i gwardii narodowej Rosji. Grupa CIT podała na Twitterze, że obecność samolotów jest związana z podróżą generała Walerija Gierasimowa, szefa rosyjskiego sztabu generalnego, który wkrótce po przylocie miał odlecieć znów do Moskwy.
Pod koniec kwietnia Gładkow informował, że w Biełgorodzie było słychać serię wybuchów. Relacjonował, że doszło do pożaru pobliskiego składu amunicji.
W niedzielę gubernator obwodu kurskiego Roman Starowojt napisał, że "zawalił się most kolejowy". "W pobliżu mostu pracują służby specjalne, aby ustalić przyczyny zawalenia" - podał urzędnik, podkreślając, że odcinek kolejowy służył jedynie do przewozów towarowych. Nieco później Starowojt poinformował, że "most zawalił się w wyniku dywersji". "W związku z tym wszczęto sprawę karną, a organy śledcze i specjaliści z organów ścigania będą prowadzić dochodzenie" - podał urzędnik.
"Obwód kurski stał się jednym z przyczółków, skąd armia rosyjska wkroczyła na terytorium Ukrainy. Jeszcze przed atakiem przerzucono w to miejsce oddziały wojskowe" - przypomniał portal ukraińskiej telewizji Kanał 24.
Eksplozje na terytorium Rosji. Ukraina ostrzega przed prowokacjami
Wcześniej władze południowych regionów Rosji kilkakrotnie informowały o incydentach, które ich zdaniem były atakami przeprowadzonymi z terytorium Ukrainy. Między innymi zarzucono Ukrainie, że zaatakowała helikopterami skład paliwa w Biełgorodzie.
W pierwszej połowie kwietnia wywiad w Kijowie ostrzegł, że rosyjskie służby specjalne planują przeprowadzenie zamachów na obiekty mieszkalne i użyteczności publicznej na terytorium Rosji, aby oskarżyć o to Ukrainę i wywołać antyukraińską histerię.
Źródło: Interfax, 24tv.ua, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mapy Google