W Kraju Permskim w środkowej Rosji za Uralem śledczy rozpoczęli dochodzenie kryminalne, w którym "podejrzany" jest pies. Miał on podczas polowania, w wyniku nieszczęśliwego wypadku zastrzelić myśliwego, swego właściciela - donosi "The Moscow Times".
Jak poinformowała agencja TASS, cytowana przez moskiewski dziennik, do wypadku doszło we wrześniu.
Trzech myśliwych z psem Karatem wybrało się na polowanie w Kraju Permskim. W czasie krótkiej przerwy odłożyli naładowane strzelby na ziemię. Na spust jednej z nich miał nastąpić ich czworonożny kompan. Broń wystrzeliła. Kula śmiertelnie raniła właściciela psa - zeznało na policji dwóch pozostałych przy życiu łowców.
Wdowa nie chce psa więcej widzieć
Nie wiadomo jeszcze, w jakim kierunku poprowadzona zostanie sprawa. Być może oskarżony zostanie właściciel feralnej broni, którzy powinien był zabezpieczyć ją przed odłożeniem na ziemię - mówił agencji TASS jeden ze śledczych, Dmitrij Waldajcew.
Wdowa po myśliwym nie chce, by kogokolwiek obciążono winą za nieszczęśliwy wypadek. Nie chce jednak także więcej widzieć w swym domu psa, który przyczynił się do śmierci jej męża.
Karat, jak napisała "Komsomolska Prawda", został przygarnięty przez krewnych kobiety.
Autor: adso//rzw / Źródło: The Moscow Times
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock