Rosja znów wyraża swoje niezadowolenie z powodu umieszczenia rakiet Patriot w Polsce. Tamtejsze MSZ uważa, że rozmieszczenie ich na stałe byłoby poważnym naruszeniem podstawowej umowy między Rosją a NATO.
Jeśli proces przybierze stały charakter, będzie to naruszeniem aktu między Rosją a NATO, w którym jest mowa o tym, że strony będą się powstrzymywać przed rozmieszczaniem stałych sił bojowych w regionach leżących w pobliżu granic (partnera), w tym na terenie nowych państw członkowskich Aleksandr Gruszko
- Nie ukrywamy swej reakcji, pilnie obserwujemy ten proces - dodał, podkreślając, że "nie ma żadnych powodów uzasadniających rozmieszczenie amerykańskich rakiet w pobliżu granicy rosyjskiej".
"To naruszenie umowy"
- Jeśli proces przybierze stały charakter, będzie to naruszeniem aktu między Rosją a NATO, w którym jest mowa o tym, że strony będą się powstrzymywać przed rozmieszczaniem stałych sił bojowych w regionach leżących w pobliżu granic (partnera), w tym na terenie nowych państw członkowskich - powiedział wiceminister Gruszko.
Chodzi o Akt Stanowiący Rosja-NATO z 1997 roku.
Opinie podzielone
W czwartek szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow oświadczył, że oczekuje od USA i Polski "sensownych wyjaśnień" odnośnie rozmieszczenia w naszym kraju rakiet Patriot. - Jesteśmy przeciwni temu, aby w Europie rozkręcał się nowy wyścig zbrojeń - podkreślił.
Z kolei były szef Sztabu Głównego Strategicznych Wojsk Rakietowych Rosji, generał Wiktor Jesin oświadczył, że rozmieszczona w Morągu, 70 km od obwodu kaliningradzkiego, bateria rakiet Patriot nie stanowi zagrożenia dla jego kraju.