Rosja nazwała "bezpodstawnym" wydalenie przez władze brytyjskie rosyjskiego dyplomaty, któremu zarzucono szpiegostwo. Jak podkreślono, Moskwa była zmuszona do podobnego posunięcia.
We wtorek Londyn poinformował, że 10 grudnia zażądał, by Wielką Brytanię opuścił rosyjski dyplomata. Brytyjskie władze mówiły o "oczywistych dowodach" rosyjskich działań wywiadowczych przeciwko ich interesom.
W odpowiedzi Rosja 16 grudnia zażądała wycofania brytyjskiego dyplomaty - poinformowały brytyjskie władze dodając, że obaj dyplomaci zostali odwołani.
Nieprzyjazny krok
"Strona brytyjska uczyniła w tych dniach nieprzyjazny krok, bezpodstawnie uznając za osobę niepożądaną jednego z pracowników dyplomatycznych naszej ambasady w Londynie. Byliśmy zmuszeni do podjęcia adekwatnego kroku" - napisało w środę w oświadczeniu MSZ Rosji.
Resort wyraża żal, że strona brytyjska podjęła działania w chwili, gdy, jak napisano, "pojawiły się pierwsze krzepiące tendencje w stosunkach z Wielką Brytanią".
Wcześniej w tym miesiącu Moskwa zarzuciła Londynowi "paranoiczną szpiegomanię" i dała do zrozumienia, że aresztowanie rosyjskiej asystentki członka brytyjskiego parlamentu, 25-letniej Jekatieriny (Katii) Zatuliwietier, może zniweczyć wysiłki podejmowane w celu poprawy stosunków z Londynem.
Londyn i Moskwa próbują poprawić swoje stosunki, które pogorszyły się w roku 2006, gdy w Wielkiej Brytanii został otruty izotopem promieniotwórczego polonu krytyk Kremla Aleksandr Litwinienko, a Moskwa odmówiła wydania Brytyjczykom głównego podejrzanego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia