Prezydent Rosji przemówił do swoich rodaków i tym razem skupił się na sprawach bliskich ich życia, chwaląc się sukcesami gospodarczymi. Nie zabrakło też wątku bezpieczeństwa i obronności. Na słowa Putina zareagowały już Stany Zjednoczone. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Prezydent Rosji Władimir Putin wygłosił w środę orędzie do rosyjskiego Zgromadzenia Narodowego, czyli połączonych izb parlamentu.
- Musimy odchodzić od tego, co ogranicza działania prywatnych przedsiębiorców. Nie może być tak, że uczciwi biznesmeni działają pod presją przepisów - powiedział Putin do zgromadzonych.
Anna Maria Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zwróciła uwagę, że "Putin skupił się w tym roku na kwestiach bytowych, społecznych i gospodarczych".
- To orędzie było skierowane przede wszystkim do własnych obywateli, a więc Rosjan i było takim zapewnieniem, że w tym szalonym świecie w Rosji jest wszystko dobrze i jest spokojnie - powiedział Ryszard Schnepf, były ambasador Polski w USA.
"Spadające od miesięcy poparcie dla Putina"
Putin pokazywał deputowanym wykresy i chwalił się sukcesami gospodarczymi. - Pierwszy raz w historii nasze rezerwy pokrywają całkowicie dług zagraniczny. Te pieniądze pracują - stwierdził prezydent Rosji.
- To jest najwyraźniej reakcja na spadające od miesięcy poparcie dla Putina, które osiągnęło historycznie minimalną wartość - oceniła Agata Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador Polski w Rosji.
Eksperci twierdzą, że Rosjanom nie wystarczy już fakt "powrotu" Krymu do Rosji. I chociaż nie zabrakło i tego wątku w przemówieniu - była mowa o budowie kolei na Krym - to w tym roku Putin zapewniał Rosjan nie tylko o tym, że im niczego nie zabraknie, ale także że są bezpieczni.
"Groźby powtarzają się co roku"
- Rosja będzie zmuszona opracować broń, skierowaną nie tylko przeciw państwom, z których będą wymierzone w naszą stronę rakiety, ale także w kierunku państwa, gdzie będą podejmowane decyzje w sprawie tych rakiet - powiedział Putin.
I choć Władimir Putin nie powiedział tego wprost, zebrani wiedzieli, że chodzi mu o Stany Zjednoczone. I otrzymał gromkie brawa.
- Te groźby powtarzają się co roku w orędziu rosyjskim - zwrócił uwagę amerykanista Tomasz Płudowski.
Mimo to tegoroczne orędzie nie pozostało bez odpowiedzi Waszyngtonu. Heather Nauert, rzeczniczka Departamentu Stanu USA napisała w oświadczeniu, że "uwagi prezydenta Putina to ciąg dalszy zabiegów propagandowych Rosji, które mają umożliwić jej uniknięcie odpowiedzialności za działania będące naruszeniem traktatu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych pośredniego zasięgu".
Putin oskarża USA o łamanie traktatu INF
Tymczasem to Putin oskarża Stany Zjednoczone o łamanie umowy o likwidacji rakiet. Prezydent Rosji stwierdził, że "uruchamianie celów rakietowych i opracowywanie instalacji startowych w Rumunii i Polsce, zdolnych do użycia pocisków skrzydłowych Tomahawk, to bezpośrednie i bezpodstawne naruszenie wymagań traktatu przez USA".
- Pogrożenie palcem w kierunku Waszyngtonu jest zawsze nieodłączną częścią każdego wystąpienia - oceniła Agata Pełczyńska-Nałęcz. - To rzeczywiście wygląda jak zimna wojna lub retoryka zimnowojenna, ale ja bym poczekał do ustaleń związanych z rozprzestrzenianiem broni - dodał Tomasz Płudowski.
W tych kwestiach jednak brak ze strony Władimira Putina konkretów. Zapewnił jednak, że cokolwiek zrobi Rosja, będzie to tylko odpowiedź na działania Ameryki.
- Rosja nikomu nie zagraża. Wszystkie nasze działania w kwestiach bezpieczeństwa mają jedynie obronny charakter - stwierdził Putin.
Autor: asty/ja / Źródło: tvn24