- Operacja zbrojna przeciwko Syrii bez mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ byłaby bardzo poważnym naruszeniem prawa międzynarodowego - powiedział w poniedziałek szef rosyjskiego MSZ Siergiej Ławrow. Oświadczył, że Rosja "nie będzie z nikim prowadzić wojny" i ostrzegł Zachód przed konsekwencjami militarnej akcji przeciwko reżimowi Asada.
- Rosja nie zamierza z nikim prowadzić wojny - oświadczył w poniedziałek rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow odpowiadając na konferencji prasowej na pytanie o reakcję Moskwy w przypadku ewentualnej interwencji zbrojnej Zachodu w Syrii.
Ławrow oświadczył, że iluzją jest myślenie, iż zniszczenie syryjskiej infrastruktury wojskowej zakończy wojnę domową w Syrii.
"Zachód nie ma dowodów na użycie broni chemicznej"
- Waszyngton i jego sojusznicy popełnią stary błąd, jeśli zdecydują się interweniować w Syrii - mówił. Według niego, Zachód oskarża o atak chemiczny władze Syrii, chociaż nie ma na to dowodów.
Rosja to kluczowy sojusznik reżimu prezydenta Baszara el-Asada, a także jeden z głównych dostawców broni dla sił rządowych.
Pentagon gotów do interwencji. Ale tylko w ramach prawa
O gotowości do interwencji wojskowej w Syrii informował wcześniej Pentagon. W poniedziałek minister obrony USA Chuck Hagel powiedział, że wszelkie działania wobec syryjskiego reżimu, w związku z domniemanym użyciem broni chemicznej przez siły Baszara el-Asada, zostaną podjęte we współpracy ze wspólnotą międzynarodową i w ramach prawa. Odmówił jednak odpowiedzi na pytania o to, jakie opcje militarne w odniesieniu do Damaszku rozważa Waszyngton i czy podjęcie wojskowej interwencji w Syrii jest prawdopodobne. Wysoki rangą urzędnik administracji prezydenta Baracka Obamy poinformował, że szef Pentagonu ma zamiar podjąć rozmowy w sprawie Syrii z ministrami obrony Wielkiej Brytanii i Francji; nie podał jednak żadnych terminów.
Cameron przerywa urlop
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron w związku z kryzysem w Syrii przerwał urlop w Kornwalii i we wtorek wraca do Londynu. Cameron ma poprowadzić posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Rzecznik brytyjskiego rządu nie wykluczył, że Izba Gmin zbierze się jeszcze przed końcem letnich wakacji parlamentarnych, aby przeprowadzić obrady w sprawie sytuacji w Syrii.
Według ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Williama Hague'a, odpowiedź na użycie broni chemicznej jest możliwa nawet bez jednomyślności w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.
Turcja i Niemcy wesprą USA?
Także Turcja skłania się ku rozważeniu możliwości akcji militarnej i wsparcia Stanów Zjednoczonych w ewentualnej interwencji i to bez poparcia RB ONZ - Jeśli ta decyzja nie wyjdzie od ONZ, pojawią się inne możliwości - oświadczył turecki szef dyplomacji Ahmet Davutoglu.
Również Francja uważa, że "wszystkie opcje są możliwe". - Jedyną opcją, jakiej sobie nie wyobrażam, to niepodejmowanie żadnych działań - powiedział minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. Po raz pierwszy też o możliwości interwencji wypowiedziały się Niemcy. Rzecznik rządu Niemiec Steffen Seibert powiedział w poniedziałek, że jeśli inspektorzy ONZ potwierdzą użycie broni chemicznej przez reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada, "będzie to musiało zostać ukarane". Seibert nie skonkretyzował, jakiego rodzaju mogłaby to być odpowiedź, ale - jak pisze agencja AP - nie wykluczył użycia siły.
Chiny i Włochy przeciwne
Przeciwne interwencji są z kolei Chiny. - Rozwiązanie kryzysu syryjskiego może być jedynie na drodze politycznej - oświadczyło na stronie internetowej chińskie MSZ.
Także Włochy nie popierają ewentualnej zbrojnej interwencji Zachodu w Syrii, czemu dała wyraz minister spraw zagranicznych Emma Bonino. Szefowa włoskiego MSZ powiedziała w wywiadzie radiowym w poniedziałek, że doprowadzenie do wygnania Asada i skierowanie jego sprawy do międzynarodowego trybunału sprawiedliwości dzięki jednomyślnemu stanowisku w Radzie Bezpieczeństwa ONZ pozwoliłoby uniknąć zbrojnego rozwiązania i dalszego rozlewu krwi w Syrii.
W środę syryjska opozycja poinformowała, że wojska reżimowe użyły rakiet z głowicami z gazem, najprawdopodobniej sarinem, na przedmieściach Damaszku. W poniedziałek inspektorzy ONZ rozpoczęli badania terenów, na których miało dojść do użycia broni chemicznej i śmierci co najmniej kilkuset osób.
Autor: /jk / Źródło: PAP, Reuters