Rosyjskie nastolatki Anna Pawlikowa i Maria Dubowik, które w procesie ruchu Nowoje Wieliczije są oskarżane o ekstremizm, zostały wypuszczone z aresztu śledczego. Sąd zmienił im środek zapobiegawczy na areszt domowy - pisze dziennik "Kommiersant".
Decyzję w sprawie zastosowania wobec 18-letniej Pawlikowej i 19-letniej Dubowik aresztu domowego sąd w Moskwie podjął w czwartek, w dzień po demonstracji w obronie młodych kobiet, która pod hasłem "Marsz Matek" odbyła się pod siedzibą Sądu Najwyższego.
"Zakończenie podstawowych czynności dochodzeniowych w sprawie karnej"
"Kommiersant" zauważa, że śledczy, którzy jeszcze tydzień temu uparcie twierdzili, że pozostawienie dziewcząt pod strażą jest niezbędne, nagle orzekli, że podstawowe czynności w sprawie zostały przeprowadzone, a więc oskarżone można wypuścić do domu. Adwokaci innych oskarżonych w sprawie twierdzą, że śledztwu daleko jeszcze do końca.
Chodzi o sprawę ruchu Nowoje Wieliczije (Nowa Wielkość) - grupy młodych ludzi, którzy - w wersji śledztwa - utworzyli ekstremistyczną organizację w celu obalenia władzy. Adwokaci utrzymują, że oskarżeni padli ofiarą prowokacji służb specjalnych.
"Kommiersant" przypomina, że w marcu w związku z tą sprawą aresztowano sześć osób, w tym Pawlikową i Dubowik. Ich rodziny twierdziły, że stan zdrowia dziewczyn bardzo się pogorszył w areszcie, lecz władze odmawiały wypuszczenia ich z aresztu.
Sprawa dwóch nastolatek wywołała jednak szeroki rezonans społeczny - uważa "Kommiersant". Pisze, że w środowej nieuzgodnionej z władzami demonstracji "Marsz Matek" wzięło udział kilkaset osób i że pod siedzibą Sądu Najwyższego skandowano "Więzienie to nie miejsce dla dzieci".
Komitet Śledczy uzasadnił w czwartek zmianę środka zapobiegawczego "zakończeniem podstawowych czynności dochodzeniowych w sprawie karnej". Tymczasem niektórzy adwokaci oskarżonych twierdzą, że czynności te nie zostały jeszcze zakończone, a dziewczęta zwolniono z aresztu z powodu dużego społecznego rezonansu i zainteresowania mediów ich sprawą.
Apele o uwolnienie nastolatek
Niezależna "Nowaja Gazieta" opublikowała 6 sierpnia petycję w sprawie uwolnienia z aresztu Pawlikowej i Dubowik. Dziennik podkreślał, że ogólne zasady humanitarne, na których winien się opierać rosyjski system sądowniczy, wymagają zmiany środka zapobiegawczego wobec obu dziewcząt na taki, który nie wymaga trzymania ich w areszcie. Do 9 sierpnia petycję podpisało 70 tys. osób.
Pod koniec lipca przeciwko postępowaniu wobec dwóch dziewcząt protestował obrońca praw człowieka Lew Ponomariow. Prowadził jednoosobową pikietę przed gmachem Prokuratury Generalnej w Moskwie. 76-letni Ponomariow, jeden z weteranów ruchu praw człowieka w Rosji, trzymał w rękach fotografie Dubowik i Pawlikowej. Został zatrzymany przez policję, która powołała się na obowiązujący do 25 lipca dekret prezydenta Władimira Putina, zaostrzający czasowo wymogi organizacji zgromadzeń publicznych.
"Nowaja Gazieta" pisze, że "zarzuty (wobec Pawlikowej i Dubowik) są oparte na zeznaniach funkcjonariuszy struktur siłowych, którzy przeniknęli do grupy w ramach 'działań operacyjnych'". Według zeznań uczestników ruchu Nowoje Wieliczije, agent działający pod przykryciem, zaproponował aktywistom przekształcenie się w ruch polityczny, sam zredagował program i wynajął lokal do przeprowadzenia "zebrań założycielskich". "Nowaja Gazieta" podaje imię i pierwszą literę nazwiska agenta - Rusłan D. Piątkowy "Kommiersant" pisze, że domniemany lider ruchu to Rusłan Kostylenkow. Nie jest jasne, czy chodzi o tę samą osobę.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP