Moskwa krytykuje inicjatywę szefów dyplomacji Polski i Szwecji w sprawie redukcji taktycznej broni atomowej w Europie. Rosyjskie MSZ uznało ją za "sprzeczną z wcześniejszymi oświadczeniami przedstawicieli Unii Europejskiej".
Radosław Sikorski i Carl Bildt wystąpili we wtorek ze wspólnym apelem do Rosji i USA o radykalne zmniejszenie arsenałów taktycznej broni jądrowej z rejonów graniczących z UE i na jej terytorium. Apel ten ogłosili na łamach dzienników "New York Times" i "International Herald Tribune".
Czyje to stanowisko?
- Takie postawienie sprawy, tj. wpisanie jej w kontekst stosunków Rosji z Unią Europejską, wywołuje u nas pewne zdziwienie, gdyż - w istocie rzeczy - jest sprzeczne z wcześniejszymi oświadczeniami przedstawicieli UE - oświadczył rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko. - Unia Europejska regularnie odmawiała stronie rosyjskiej omawiania wszelkich problemów związanych z rozmieszczeniem elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach, argumentując, iż jest to przedmiot dwustronnych relacji między tymi krajami a USA - wyjaśnił.
Rosja gotowa do dialogu
Niestierienko oświadczył, że Rosja chciałaby otrzymać od autorów artykułu niezbędne wyjaśnienia, czy ich opinie oznaczają zmianę stanowiska całej UE. Interesuje go również ewentualna gotowość do otwartego, pogłębionego dialogu na temat wszystkich aspektów bezpieczeństwa w Europie, w tym nt. zgłoszonej przez rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa inicjatywy zawarcia nowego układu o bezpieczeństwie europejskim.
Poprzedniego dnia szef dyplomacji Rosji Siergiej Ławrow zadeklarował, że jego kraj gotowy jest do dialogu na dowolny temat, jednak nie za pośrednictwem mediów. Rosyjski minister wytknął też Sikorskiemu i Bildtowi, że nie poruszali tego tematu w bezpośrednich rozmowach z nim.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia