Próbowali obalić Saakaszwilego siłą i wspierali antyrządowe spiski, nie można więc się dziwić, że z dużym zadowoleniem przyjmują wstępne wyniki wyborów w Gruzji.
Jako pierwszy rosyjski polityk wysokiego szczebla, głos w sprawie gruzińskich wyborów zabrała bliska współpracowniczka Władimira Putina, przewodnicząca Rady Federacji, izby wyższej parlamentu, Walentyna Matwijenko.
- Wiążemy z tym duże nadzieje i liczymy, że zmiany, które będą zachodzić w Gruzji, będą pozytywnie wpływać na poprawę naszych stosunków, jesteśmy tym bardzo zainteresowani - powiedziała we wtorek dziennikarzom Matwijenko.
Według niej, przy odpowiednich władzach Gruzji, zawsze można znaleźć rozwiązanie spornych kwestii, można budować wzajemnie korzystne, partnerskie relacje bez politycznego nacisku i "wszelkich radykalnych decyzji".
Po tym, jak w 2008 roku Rosja zaatakowała Gruzję, a następnie uznała niepodległość separatystycznych regionów Gruzji: Abchazji i Osetii Południowej, Tbilisi zerwało stosunki dyplomatyczne z Moskwą.
Wstępnie wygrywa opozycja
Po przeliczeniu jednej czwartej głosów, w głosowaniu proporcjonalnym (na podstawie którego wybiera się połowę posłów) prowadzi opozycja (ok. 53 proc.), a partia rządząca ma 41,5 proc.
Według pierwszych cząstkowych danych, w okręgach jednomandatowych (z których wybiera się drugą połowę posłów) Gruzińskie Marzenie Bidziny Iwaniszwilego prowadzi w 28 z 73 okręgów, zaś partia rządząca w 24 okręgach. Na stronie Centralnej Komisji Wyborczej nie ma jeszcze danych z 21 okręgów.
Autor: //gak / Źródło: Ria Novosti