Pełnomocnik rządu Niemiec ds. kontaktów z Rosją Gernot Erler powiedział w piątek, że manewry rosyjskiego lotnictwa można uznać za reakcję Moskwy na działania NATO na wschodnich rubieżach Sojuszu. Rosja i NATO "grają w ping-ponga" - uważa polityk SPD.
Loty rosyjskich bombowców to akcja "mająca udowodnić, że Rosja dysponuje odpowiednim potencjałem wojskowym, a także sprawdzić, jak działa system obrony przeciwlotniczej Zachodu" - powiedział Erler w wywiadzie dla telewizji publicznej ZDF.
Polityk SPD dodał, że najnowszy incydent jest zjawiskiem towarzyszącym "najpoważniejszemu od czasów zimnej wojny kryzysowi w stosunkach między Federacją Rosyjską a Zachodem".
Zdaniem Erlera Rosja nie naruszyła zasad, dlatego Zachód powinien zachować spokój. NATO powinno być czujne i musi pokazać, że jest w stanie odpowiednio zareagować - dodał niemiecki socjaldemokrata.
- Ze strony Rosji jest to gra w ping-ponga - ocenił Erler, wskazując na wcześniejsze działania podejmowane przez NATO, w tym szczególnie pięciokrotne zwiększenie liczby lotów kontrolnych w przestrzeni powietrznej krajów bałtyckich, a także ulokowanie przez USA na terytorium Polski dodatkowych sił wojskowych i sprzętu. - W tym roku NATO przeprowadziło już 200 ćwiczeń, wysłało też okręty na Morze Czarne - wyliczał przedstawiciel niemieckiego rządu.
Jego zdaniem obie strony wzajemnie "napędzają się". Incydenty tego rodzaju skończą się, gdy znajdziemy polityczne rozwiązanie konfliktu na Ukrainie - podkreślił Erler.
Rosjanie latają nad Europą
W środę rzecznik NATO poinformował, że w ciągu ostatnich dwóch dni samoloty NATO były kilkakrotnie podrywane z ziemi w związku z prowadzonymi na "niespotykaną skalę" działaniami lotnictwa wojskowego Rosji w europejskiej przestrzeni powietrznej.
Jak sprecyzował, cztery formacje powietrzne złożone z bombowców strategicznych Tu-95, myśliwców MiG-31 oraz innych rosyjskich samolotów wojskowych wykonywały działania w przestrzeni powietrznej nad Morzem Bałtyckim, Północnym i Czarnym oraz nad Oceanem Atlantyckim.
Rosyjskie jednostki nie przekazały swoich planów lotu ani nie nawiązały kontaktu radiowego z cywilną kontrolą lotów, co mogło stanowić potencjalne zagrożenie dla cywilnego ruchu lotniczego. W odpowiedzi Sojusz poderwał myśliwce należące do sił powietrznych Norwegii, Wielkiej Brytanii, Portugalii, Niemiec i Turcji.
Autor: kło//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | Aleksander Markin