Rosyjska gospodarka odnotowuje "kolosalny wzrost" liczby przedsiębiorstw, znajdujących się w stanie upadłości - oznajmił zastępca szefa Federalnej Służby Podatkowej Konstantin Czekmyszew, cytowany przez niezależny rosyjskojęzyczny portal The Moscow Times. - Wierzyciele zbankrutowanych firm zostają z niczym - dodał urzędnik.
Czekmyszew mówił, że od stycznia do czerwca tego roku liczba spraw dotyczących upadłości, rozpatrywanych przez sądy rosyjskie, wzrosła z ponad 50 tysięcy do 62,6 tysięcy. - Niestety w ciągu zaledwie sześciu miesięcy zaobserwowaliśmy tak poważny, kolosalny wzrost - przyznał wiceszef Federalnej Służby Podatkowej
Urzędnik mówił, że rosyjski system sądowy jest przeciążony sprawami dotyczącymi bankructw przedsiębiorstw. - Z ośmiuset tysięcy spraw arbitrażowych około sto pięćdziesiąt tysięcy to sprawy upadłościowe. Do tego dochodzi kolejny milion odrębnych sporów: spraw indywidualnych powstałych w trakcie procesów - dodał.
Wierzyciele "zostają z niczym"
Urzędnik dodał, że z reguły wierzyciele upadłych firm w Rosji pozostają z niczym: w ubiegłym roku ich roszczenia zostały zaspokojone jedynie w 4,2 procentach przypadków. - W 57 procentach przypadków nie udało się im odzyskać od bankrutów ani rubla - dodał Czekmyszew.
Pod koniec października rosyjski portal gazeta.ru napisał, że państwowa korporacja Rosnano, założona w 2007 roku w celu rozwoju nanotechnologii, jest na skraju bankructwa. Powodem są między innymi zachodnie sankcje.
Unia Europejska, USA i inne kraje wprowadziły sankcje na Rosję po jej inwazji zbrojnej na Ukrainę. Celem jest ograniczenie zdolności władz na Kremlu do finansowania wojny.
Źródło: The Moscow Times, gazeta.ru
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock