Nawalny: nie pozwalają mi dzwonić do żony i matki

Źródło:
Radio Swoboda, meduza.io, tvn24.pl

Znany rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, który przebywa w kolonii karnej o zaostrzonym rygorze w Mieliechowie (obwód włodzimierski), poinformował za pośrednictwem swoich współpracowników, że służby więzienne nie pozwalają mu dzwonić do żony i matki. "Inni więźniowie mogą regularnie dzwonić do krewnych" - przekazał krytyk Kremla, odbywający wyrok dziewięciu lat więzienia za rzekomą defraudację i obrazę sądu.  

"Cały oddział, wszyscy inni więźniowie mogą regularnie dzwonić do krewnych, ale mi nie pozwalają. Robią to tak: planują rozmowy telefoniczne w moim rozkładzie dnia w taki sposób, aby nie mogły się odbyć" - przekazał opozycjonista za pośrednictwem swoich współpracowników.

Aleksiej Nawalny wyjaśnił, że służby więzienne mogą przetrzymywać jego adwokata przez pięć godzin pod drzwiami kolonii karnej, potem wpuszczają go do środka i po kilku minutach ogłaszają, że "Nawalny - zgodnie z rozkładem dnia - ma rozmowę telefoniczną", pada także propozycja, że "więzień może odmówić spotkania z prawnikiem".

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

"Strategia! Jednocześnie uniemożliwiają wykonanie telefonu i zmuszają, by zrezygnować ze spotkania z prawnikiem. Sądząc po samozadowoleniu w realizacji tego sprytnego planu, Putin osobiście go wymyślił, wraz z Szojgu, szefem sztabu generalnego i innymi błyskotliwymi strategami" - podano we wpisie, który ukazał się w poniedziałek na kanale Telegram Aleksieja Nawalnego.

Pobyt z zabójcami i niski taboret

Nawalny został przewieziony do kolonii karnej w Mieliechowie w połowie czerwca. Przedtem odbywał wyrok 2,5 roku więzienia w kolonii karnej o zwykłym rygorze w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim za rzekome malwersacje finansowe.

Do Mieliechowa krytyk Kremla trafił po skazaniu na dziewięć lat więzienia za rzekomą defraudację funduszy zbieranych na organizacje, które sam założył, a także za "obrazę sądu".

Na początku lipca współpracownicy Nawalnego przekazali, że warunki jego przetrzymywania w Mieliechowie to nic innego jak tortury. Napisali, że pracuje przez siedem godzin dziennie przy maszynie do szycia, siedząc na niskim taboreciku, po pracy natomiast ma "zajęcia edukacyjne", które trwają kolejne kilka godzin. W czasie "zajęć edukacyjnych" więźniowie siedzą na drewnianej ławce ustawionej pod portretem prezydenta Władimira Putina.

Wcześniej Nawalny poinformował za pośrednictwem swoich współpracowników, że "został wysłany do tego samego oddziału, co skazani za zabójstwa".

Aleksiej NawalnyPAP

Autorka/Autor:tas/kg

Źródło: Radio Swoboda, meduza.io, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: