Premier Japonii Naoto Kan oświadczył, że jego kraj odstąpi od planu mającego na celu zwiększenie z 30 do 50 proc. udziału energetyki jądrowej w produkowanej energii elektrycznej w kraju. Kan zapowiedział również, że od czerwca nie będzie pobierać pensji szefa rządu, dopóki kryzys w Fukushimie nie zostanie zażegnany.
Premier poinformował na konferencji prasowej, że Japonia musi "zacząć odstępować" od swej długoterminowej polityki energetycznej po wypadku z 11 marca w elektrowni atomowej Fukushima Daiichi (Fukushima I), który nastąpił w rezultacie katastrofalnego trzęsienia ziemi i tsunami.
Zaznaczył jednak, że energetyka jądrowa będzie nadal odgrywała znaczącą rolę, chociaż energia odnawialna, w tym słoneczna, będzie głównym filarem polityki energetycznej kraju.
Kan zapowiedział również, że od czerwca nie będzie pobierać pensji szefa rządu, dopóki kryzys w Fukushimie nie zostanie zażegnany.
Nie zarobią
Premier zapowiedział również, że od czerwca nie będzie pobierać pensji szefa rządu, dopóki kryzys w Fukushimie nie zostanie zażegnany.
Operator tej siłowni firma TEPCO ogłosiła obniżenie wynagrodzeń: dla członków zarządu o 50 proc., dla kadry kierowniczej o 25 proc. i dla szeregowych pracowników firmy o 20 proc. Zapowiedziano też jeszcze większą redukcję płac.
Trzęsienie ziemi i tsunami z początku marca najprawdopodobniej spowodowały śmierć ok. 26 tys. ludzi w Japonii. Straty materialne oszacowano na 300 mld USD. Około 130 tys. osób bez dachu nad głową zakwaterowano w tymczasowych schroniskach.
Źródło: PAP