Rebelianci "mają każdą broń". Reporter TVN24 rozmawia z żołnierzami jadącymi na front

Linia frontu w Donbasie: żołnierze czekają w napięciu na rozkazy
Linia frontu w Donbasie: żołnierze czekają w napięciu na rozkazy
tvn24
Ukraińscy żołnierze walczący w Donbasie żyją w ciągłym napięciutvn24

Berdiańsk, kilka kilometrów od miejscowości Szyrokino. Ukraińscy żołnierze czekają na wyjazd na linię frontu. Grzeją się w słońcu, siedzą i leżą oparci o ścianę jednego z budynków. Nie są zbyt rozmowni. Wysłannik TVN24 w ukraińskim Donbasie Łukasz Gonciarski próbuje z jednym z nich rozmawiać, ale ten nie chce wiele mówić. Zdaje się wyczekiwać w napięciu na chwilę wydania rozkazu wyjazdu.

- Jaka jest sytuacja? - pyta Gonciarski.

- Normalna - odpowiada żołnierz.

- Co to oznacza?

- No normalna, wojenna. Więcej nie mogę nic powiedzieć - mówi żołnierz. Dodaje, że separatyści „strzelają codziennie” i mają „każdy rodzaj broni”, choć nie słyszał jeszcze na froncie w Mariupolu haubic. Przeważają „czołgi i moździerze”.

Nie ulega dla niego wątpliwości, że ciężki sprzęt przyjechał z Rosji, choć - jak ironizuje - rebelianci mogli kupić czołgi, grady i systemy artyleryjskie w ukraińskich sklepach, bo „w nich przecież wszystko jest”.

Inny rozmówca Łukasz Gonciarskiego jest Kozakiem. Przyjechał z Zaporoża. - To mój pierwszy dzień na wojnie, zobaczymy, co będzie dalej - mówi. Był już w miejscowości Szyrokino, której część znajduje się w rękach rebeliantów, a część w rękach ukraińskiej armii.

Mówi, że dwie strony „ostrzeliwują się tam nawzajem”. - Rozejm jest wtedy, gdy nikt nie strzela. Jesteśmy prowokowani. Musimy odpowiadać, więc to nie jest zawieszenie broni - tłumaczy.

Będzie ofensywa na Mariupol?

Sytuacja wokół Mariupola od podpisania porozumienia w Mińsku 15 lutego jest napięta, choć ostrzał ze strony rosyjskiej i prorosyjskich separatystów zmalał.

Mariupol jest jednak wciąż narażony na ataki, bo - jak twierdzi ukraiński wywiad - do Nowoazowska, będącego największym miastem na drodze pomiędzy Mariupolem a rosyjską granicą u brzegów Morza Azowskiego ciężki sprzęt przybywa nieprzerwanie.

Ukraińska armia nie wyklucza, że rebelianci wspomagani przez rosyjskie wojska jeszcze w marcu rozpoczną ofensywę i zaatakują Mariupol.

"Jestem Kozakiem z Zaporoża. To mój pierwszy dzień na wojnie"
"Jestem Kozakiem z Zaporoża. To mój pierwszy dzień na wojnie"tvn24

W Mariupolu i jego okolicach od lutego przebywa specjalny wysłannik TVN24 Łukasz Gonciarski.

Jego relacje z frontu i z miasta - strategicznego portu leżącego w drodze z Rosji na Krym - znaleźć można poniżej:

[object Object]
Życie na linii frontu. "Jest naprawdę strasznie"tvn24
wideo 2/23

Autor: adso//rzw / Źródło: TVN24, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Tagi:
Raporty: