Globalny wskaźnik rozwoju społecznego stale wzrastał przez dziesięciolecia. Sytuację zmieniła pandemia COVID-19 i nasilające się kryzysy. ONZ opublikowała raport z listą alarmujących danych na temat poziomu życia na Ziemi. Jego autorzy widzą jednak również nadzieję w trudnościach, z jakimi obecnie się mierzymy.
Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (UNDP) w opublikowanym w czwartek raporcie "Niepewne czasy, niespokojne życie: kształtowanie naszej przyszłości w zmieniającym się świecie" ogłosił, że po raz pierwszy w historii badań wartość globalnego wskaźnika rozwoju społecznego (HDI) spadła - przez dwa lata z kolei.
- Oznacza to, że umieramy wcześniej, jesteśmy gorzej wykształceni, nasze dochody spadają - powiedział AFP przewodniczący UNDP Achim Steiner. Wskaźnik rozwoju społecznego stale wzrastał przez dziesięciolecia. Zmiana nastąpiła w 2020 roku, w 2021 roku odnotowano kolejny spadek. Dokument agendy ONZ mówi o "wymazaniu zysków z poprzednich lat".
Spadki w ponad 90 proc. krajów
Według raportu głównym czynnikiem odpowiedzialnym za dotyczące ponad 90 proc. krajów świata spadki jest pandemia COVID-19 oraz potęgująca się liczba kryzysów: politycznych, finansowych i związanych z klimatem, która nie dała ludzkości czasu na nadgonienie strat. - Już wcześniej mieliśmy do czynienia z katastrofami. Już wcześniej mieliśmy konflikty. Ale nagromadzenie, z jakim mierzymy się obecnie, stanowi poważne utrudnienie dla rozwoju ludzkości - ocenił Steiner.
Podczas gdy niektóre kraje zaczęły się podnosić po pandemii, wiele innych w Ameryce Łacińskiej, Afryce Subsaharyjskiej, Azji Południowej i na Karaibach nie zdążyło się jeszcze pozbierać, zanim pojawił się nowy kryzys: wojna w Ukrainie. Najnowszy raport UNDP nie uwzględnia wpływu rosyjskiej inwazji na bezpieczeństwo żywnościowe i energetyczne, jednak jak twierdzi Steiner, "bez wątpienia perspektywy na rok 2022 są ponure".
Spadek średniej długości życia to "bezprecedensowy szok"
Niebagatelną rolę w spadku HDI na świecie odgrywa globalny spadek średniej długości życia: w 2019 roku wynosiła ona 73 lata, dwa lata później już tylko 71,4 roku. Główny autor raportu, Pedro Conceicao, określił ten spadek jako "bezprecedensowy szok", zauważając, że niektóre kraje - w tym Stany Zjednoczone - odnotowały spadek średniej długości życia o dwa lata lub więcej.
Chociaż na obecny kryzys w znacznej mierze wpłynęła pandemia, autorzy raportu wskazują, że poważnym problemem ludzkości jest poczucie niepewności, które rosło jeszcze przed pojawieniem się COVID-19: "Jeszcze przed pandemią poczucie braku bezpieczeństwa rosło niemal wszędzie - czytamy w raporcie. - W nowej niepewności, poczuciu zagrożenia, polaryzacji i demagogii, które ogarniają wiele krajów, tkwi niebezpieczeństwo".
Droga "pełna nadziei"
Autorzy dokumentu widzą jednak nadzieję w obecnym kryzysie. Mówią o "możliwości ponownego wyobrażenia sobie naszej przyszłości, odnowienia i dostosowania naszych instytucji oraz stworzenia nowych opowieści o tym, kim jesteśmy i co cenimy. Jest to pełna nadziei droga naprzód, droga, którą należy podążać, jeśli chcemy dobrze funkcjonować w świecie, w którym zachodzą zmiany".
- Zmiany, których obecnie potrzebujemy, wymagają od nas wprowadzenia wskaźników przyszłości: niskiej emisji dwutlenku węgla, mniejszych nierówności, większego zrównoważenia - ocenił Steiner.
ZOBACZ TEŻ: Ile minut tygodniowo ćwiczyć, by cieszyć się długim życiem? Nowe badania naukowe dają odpowiedź
Źródło: AFP, UNDP
Źródło zdjęcia głównego: konkret24