Ranny prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah wystąpił w przemówieniu audio do rodaków, wyemitowanym przez tamtejszą TV. Wcześniej w piątek został ranny, gdy pociski artyleryjskie spadły na pałac prezydencki.
Jak powiedział Salah, w ataku na pałac prezydencki, przeprowadzony przez "gang banitów" zginęło 7 osób. Wcześniej media donosiły o śmierci 3 jego członków jego straży przybocznej. Nie wiadomo, kim mieliby być pozostali. Wśród rannych wymieniano premiera Jemenu, wicepremiera i spikera parlamentu.
Prezydent oskarżył o atak swoich plemiennych wrogów, którzy złamali zawieszenie broni. Chodzi o ludzi szejka Sadeka al-Ahmara, który już wcześniej poinformował, że nie miał z tym nic wspólnego.
Prezydent nie żyje?
Tuż po zamachu opozycyjne media podały, że prezydent Salah zginął w ataku. Przedstawiciele władz Jemenu zaprzeczyli doniesieniom i zapowiedzieli, że jeszcze w piątek wygłosi przemówienie do narodu.
Sam Salah miał trafić do wojskowego szpitala - podała telewizja Al Arabiya powołując się na członka partii rządzącej. Według doniesień medialnych jest on lekko ranny w głowę.
Setki ofiar
Od początku protestów w styczniu w Jemenie zginęło około 370 cywilów, ale co najmniej 155 z nich poniosło śmierć w ciągu ubiegłych 10 dni, co świadczy o znacznej eskalacji napięcia.
W transmisji na żywo telewizja informacyjna Al-Dżazira pokazała w piątek przemarsz przez Sanę konduktu pogrzebowego, w którym niesiono trumny z ciałami około 50 osób, zabitych - jak twierdzi opozycja - w ostatnich walkach.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org